Jeff Speakman zajmuje dość wysokie miejsce na liście moich ulubionych aktorów. Niestety filmy w jakich występuje to typowe przedstawiciele klasy B. Tak też jest w przypadku "Czerwonego komandosa".
Grupa żołnierzy Specnazu ma za zadanie zniszczyć fabrykę chemiczną gdzie wytwarzana jest supernowoczesna broń biologiczna. Podczas akcji ginie brat jednego z żołnierzy. To sprawia, że Grigori odchodzi ze służby i przenosi się do Stanów. 11 lat później dawni towarzysze Grega (tak się teraz nazywa) odnajdują go w Stanach i zmuszają do wykonania ostatniego zadania.
Fabuła filmu jest dość przewidywalna, nie ma zbyt porywających scen. Jednak mimo wszystko bardzo fajnie się go ogląda. Polecam na wieczorny seans i dla fanów Jeffa Speakmana.