Zawsze lubiłem filmy Kevina Smitha, zwłaszcza Clerks (obie części). W jego filmach masa wulgaryzmów rozśmieszała zamiast oburzać. powodem tego był chyba fakt że za tymi wulgaryzmami kryłsię cięty dowcip. Niestety w "Zack..." są wulgaryzmy ale brak ciętego dowcipu. Oczywiście są fajne motywy i tak dalej ale na dłuższą mete uważam tą produkcje za nie udaną. Szkoda bo pomysł fajny. No ale cóż Panie Kevinie...może następnym razem. Moja ocena 5/10