"Zagładę domu Usherów" nakręcono w 1960, a mimo to wciąż robi wrażenie na widzach (czytaj na mnie;) ).
Nie potrafie obiektywnie ocenić tego filmu, gdyż po pierwsze jest on na podstawie jednego z moim zdaniem najlepszych opowiadań Edgara Allana Poe, a po drugie gra tu Vincent Price.
Jeszcze nie miałem okazji zobaczyć tego filmu, ale nadrobię zaległości.
Po pierwsze dlatego, że Edgar Allan Poe był dla mnie jednym z najlepszych pisarzy i z przyjemnością obejrzałbym kolejną adaptację (nie liczę na cuda, ale myślę, że zawieść też się nie zawiodę).
Po drugie - Vincent Price. Lepszego odtwórcy ról u Cormana i dzieł Poe`go nie znam.
Czyli powtórzyłem w zasadzie twoją wypowiedź, aczkolwiek filmu nie widziałem jeszcze, jak napisałem.
"Zagłada domu Usherów" jest jednym z moich ulubionych, aczkolwiek czytałem jednak kilka lepszych: "Studnia i wahadło" czy kryminalne "Morderstwo przy Rue Morgue".