Ktoś wyjaśni mi o co chodziło na końcu?
On przeżył? niło mu się to/miał zwidy ?
Czy to jakieś alternatywne zakończenia?
czemu w moskwie się znalazł? (sprawa Japończyka, ale co dalej ? )
Tak, nazwijmy to umownie projekcją pośmiertną. Dość częsty zabieg filmowy, wykorzystany choćby nie tak dawno przez Smarzowskiego w "Wołyniu".
Co do drugiego pytania to prawdopodobnie istotnie na szczeblu dyplomatycznym ktoś upominał się o "swojego" archeologa, a sowietom - choć zdawali sobie sprawę z pomyłki - nie na rękę było przyznanie się do niej. Los Millera zależał od kaprysu wysokiego rangą oficera bezpieki i ważył się do ostatniej chwili. Ostatecznie zwyciężył komunistyczny beton i system nie dał mu żadnych szans "scierając go na pył". Happy endu nie było, a truchło głównego bohatera posłużyło kilku innym więźniom do zdobycia kilku dodatkowych racji żywnościowych.