Swietny, psychodeliczny, trudny... ale ten festiwal symboli mozna poskladac w jedna calosc. A ta pierwsza scena z tajemniczym gosciem jedna z najlepszych jakie widzialem a filmow ogladalem w zyciu mnostwo. Ostatnio obejrzalem Mulholland Drive i wystawilem 10/10, co prawie mi sie nie zdarza. Postanowilem wiec siegnac po kolejne dzielo Lyncha i nie zawiodlem sie.