Zagubiona autostrada

Lost Highway
1997
7,5 80 tys. ocen
7,5 10 1 80383
7,8 52 krytyków
Zagubiona autostrada
powrót do forum filmu Zagubiona autostrada

Daję aż 3/10

ocenił(a) film na 3

2 godziny stracone. Wytrwałem do końca mimo fatalnego i nudnego początku. Po 20 minutach coś się zaczęło dziać w tym filmie ale to tylko namiastka nonsensu jaki trwał do końca filmu. Takie filmy jak ten powinny mieć ostrzeżenie "NIE OGLĄDAĆ BO GNIOT". Równie ciekawe jak ten film jest drapanie się orangutana po jajach.
Nie ma co się doszukiwać jakiegoś psychologicznego klimatu, gdyż to tylko sztuczne złudzenie. To nie film, a materiał z nagranych scen, które zostały nie obrobione i nie sklecione z sensem w logiczną całość.

ocenił(a) film na 9
SajmonC64

Napisał koleś, który ocenił "Transformersów" na 9/10... Co do jednego akurat masz rację, a mianowicie rzeczywiście filmy takie jak ten powinny mieć na pudełku ostrzeżenie, tyle że powinno ono brzmieć "Nie dla idiotów"...

ocenił(a) film na 3
ocenił(a) film na 3
Arcasto

Co ma jedno do drugiego. Jak ci się nie podobał film Transformers to umieść to w komentarzach pod tamtym filmem. Co do jednego masz rację, a mianowicie dokańczając twoje ostrzeżenie na pudełku to ono powinno brzmieć "Nie dla idiotów ... lecz dla kretynów".
Na marginesie - zmieniłbym ocenę dla Transformers na 8/10.

Przez takie oceny jak twoja filmu Zagubiona autostrada, to wiele ludzi jest wprowadzana w błąd. Coś sobie ubzdurałeś po obejrzeniu tego filmu i myślisz, że jesteś bardziej rozwinięty umysłowo.
Tyle ile jest osób co dało 9 lub 10, to tyle różnych interpretacji mogło by powstać. Co za tym idzie - film bez sensu. Żaden z was włącznie z reżyserem nie jesteście w stanie logicznie wyjaśnić o co chodzi w tym drętwym filmie.

ocenił(a) film na 9
SajmonC64

Po pierwsze, to tak się składa, że akurat obie części "Transformersów" bardzo mi się podobały, ale to, że lubię także lekkie kino (co w większości przypadków można tłumaczyć jako kino po prostu głupie ;) ) oraz podoba mi się Megan Fox (a komu się nie podoba?... ;) ) nie znaczy od razu, że muszę temu filmowi wystawiać ocenę, na którą on po prostu nie zasługuje...

Teraz wracając do tematu "Zagubionej autostrady". Mówisz, że film jest bez sensu i wiesz co? - częściowo masz rację. Różnica polega na tym, że ty uznajesz to za wadę, kiedy, biorąc pod uwagę, że był to efekt zamierzony i chyba tylko Lynch wie tak naprawdę o co w tym filmie chodzi (ciekawe czy się kiedyś tą wiedzą podzieli), jest to jego niewątpliwa zaleta. Do tej pory nie oglądałem jeszcze filmu, który zagościłby na tak długo w moich myślach - kiedy już wydaje ci się, że prawidłowo zinterpretowałeś film przypomina ci się jakaś scena, która burzy tą koncepcję i... zaczynasz myśleć nad kolejną interpretacją. Na tym właśnie polega geniusz tego filmu.

Arcasto

Lynch sam powiedział, że w tym filmie nie chodzi o to, by o coś chodziło.

Ciekawe jest, że mimo, że dla ciebie fakt, że w filmie o nic nie chodzi to nie jest wada, mówisz, że to film nie dla idiotów. Ja tam idiotą nie jestem i wolę by w filmie jednak o coś chodziło.

ocenił(a) film na 9
Szejku

Ten film ogląda się emocjami (jak większość filmów Lincha), to trzeba poczuć. Ale zupełnie nie dziwie się dość skrajnym ocenom. Totalnym gniotem bym nazwał "Inland Empire" tegoż reżysera". Gniotem jest dla mnie np.Matrix (totalnie się uśmiałem z głupoty tego filmu. To rzeczywiście kompletne gówno. Natomiast "Zagubiona autostrada" wbiła mnie w fotel! Ale idiotą bym nie nazwał kogoś kto nie lubi Zagubionej autostrady czy kocha Matrixa, bo tu jest pole do dyskusji. To już raczej kogoś kto zna na pamięć jakieś "American pie" czy fascynuje go "Salo czyli 120 dni sodomy."Bo to są filmy ewidentnie pozbawione jakiejkolwiek treści. Ten pierwszy tylko dla niewyżytych nastolatków, ten drugi dla niewyżytych psycholi.

użytkownik usunięty
Arcasto

Lynch się podzilił. Polecam jego książke "W pogoni za WIelką Rybą".
I "Nie dla idiotów!" to niezwykle celne określenie!

ocenił(a) film na 9
użytkownik usunięty
SajmonC64

Transformers 9/10
Terminator ocalenie 8/10

Idz stad czlowieku ,wracaj do ogladania mainstreamowego gowna

użytkownik usunięty
SajmonC64

Widzisz, robaczku. Siadając przed ekranem spodziewasz się określonego porządku: wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Wprowadzenia postaci, zawiązania intrygii, perypetii bohaterów i (najczęściej szczęśliwego) zakończenia. Dostajesz coś innego i od razu wymiękasz. Nie wysilaj się. Nie chciej wszystkiego wyjaśnić. Delektuj się potężną siłą kina, która nie tkwi tylko w opowiadanej historii, ale również w obrazie i emocjach. To nie są Transformersi ani nawet łopatologiczna Incepcja - tutaj nikt cię za rączkę nie poprowadzi, bo to osłabiłoby tylko efekt.

SajmonC64

mam zamiar dopiero obejrzec ten film. bardzo dobrze, ze ktos poruszyl to jak co oceniasz, dzieki temu wiem zebym nie bral do siebie twojego komentarza.

vanberto198624

Film jest genialny! Można go interpretować na różne sposoby, nie każdemu to się podoba. Nie wiem czemu jest porównywany z "Inland Empire", są zupełnie inne, zresztą ten, to dzieło sztuki, a tamten to niestety totalny niewypał (mimo dobrych ról polskich - szczególnie Gruszka - i amerykańskich aktorów - szczeg. - Irons). Najlepszym filmem Lyncha, jaki widziałem jednak pozostaje "Blue Velvet".

SajmonC64

Po prostu poznałeś specyfikę Davida Lyncha. nie ukrywam, jego filmy są niekiedy ciężkie a mottem ich przesłania są rzeczy niedopowiedziane.Można je dowolnie, na setki sposobów interpretować. "Lost highway" to obok "Dzikości Serca" i "Człowieka Słonia" chyba najlepszy film tego twórcy. "Prosta historia" jest o dziwo pięknym filmem o przemijaniu i nie jest tak skomplikowany. Najnowsze-"Mullholland drive" oraz kręcony częściowo w Polsce "Inland empire" tracą już z tego klimatu Lyncha.

ocenił(a) film na 1
SajmonC64

Dałam 1. Wiele osób teraz powie o mnie "idiotka" , "tępak" , "blondynka" , ale nie łapię takich chorych filmów. Ponad dwie godziny stracone, stracony wieczór , zero morału i miny wszystkich moich znajomych ( którzy nie zdążyli jeszcze zasnąć ). Nigdy więcej Lyncha. Nie akceptuję szmiry ubranej w piękne przezroczyste łaszki które można "odczytać na wiele sposobów". Film ma pokazać mi jakąś historię, nie marzenie senne, Takie to ja mam co noc we własnej głowie. Choć przyznam, że moje sny bardziej trzymają się kupy niż ta produkcja. Po prostu jestem osobą mocno stąpającą po ziemi i nie lubię czuć się podczas seansu filmu jak po jakiś kiepskich prochach.

użytkownik usunięty
vera232

to nie ogladaj takich filmow to chyba proste? ja nie lubie m jak milosc wiec go nie ogladam, jakie ludzie maja problemy... chyba ze to masochizm, patrzac na twoje filmy to raczej abitnego kina nie lubisz.

ocenił(a) film na 1

z tym, że to wcale ambitnego kina nie przypomina. Każdy z nas mógłby wymyślić podobną historię i przy zdobytych środkach nakręcić o tym film. Tylko po co? Jakie ten film zostawia wrażenie? Ma jakiś przekaz? Nie, po prostu jest wymysłem chorego reżysera. Widzowie dzielą się na tych, którzy otwarcie przyznaja się że nie kumają o co w tym chodzi i na tych, którzy widzą w nim 100 sensów. A żaden pewnie nie ma odbicia w planach twórcy tej 'produkcji'.
I masz rację, nie mam zamiaru marnować życia na takie niewypały, gdyż czeka na mnie tysiąc thrillerow, horrorów i komedii wartych obejrzenia. Tyle w temacie :)