Obejrzawszy ten film, czułem taki natłok myśli, że musiałem się porządnie wyspać. Lyncha cenię, nawet bardzo. Ale zdecydowałem, że nie warto głowić się nad jego interpretacją - prawda jest taka, że każdy może go odebrać wedle swoich kategorii, chyba nie ma jednej, sztywnej. "Mulholland Drive" jest bardzo uniwersalny, ma w sobie to coś, ale czym jest "Zagubiona autostrada"? Pas. 6/10 - w sumie niezły, ale.. no właśnie, ale.