Nie mieliście nigdy takich chwil, że śniło Wam się coś lub ktoś, kto Wam coś bardzo przypominał ( coś w stylu takiego małego deja vu), ale odrzucaliście myśl o nim, bo było to zbyt przerażające? Nie kojarzy się to nikomu z tym jego straszliwym "spotkaliśmy się już"?