Zagubiona autostrada

Lost Highway
1997
7,5 80 tys. ocen
7,5 10 1 80383
7,8 52 krytyków
Zagubiona autostrada
powrót do forum filmu Zagubiona autostrada

Film jest naprawdę świetny i przynajmniej dla mnie jest przejawem geniuszu Lyncha. Nie ukrywam, że krytycyzm w tym przypadku wystąpi w bardzo małym stopniu, ponieważ zaliczam tego reżysera do grona moich ulubionych. Otóż nie jest to dzieło do obejrzenia dla każdego. To nie "Zima w dolinie Muminków". Ten film po prostu trzeba albo zrozumieć, co jest akurat wyjątkowo trudne. Albo obejrzeć i "przejść obok", nie dociekając dlaczego niektóre wydarzenia potoczyły się tak a nie inaczej. Szczerze przyznam, że sam oglądając ten film po raz pierwszy, po zobaczeniu napisów końcowych, siedziałem przez 10 min. wpatrzony w monitor i nie wiedziałem o co chodzi. Jeżeli ktoś naprawdę chcę się w nim połapać, to myślę, że trzeba go obejrzeć co najmniej kilka razy. Ale David Lynch jak dla mnie jest (i tu się powtórze) geniuszem.

ocenił(a) film na 10
ZmoRa_mx

Ja go ogląałem tylko raz albo dwa, ale pamiętam, że po tym filmie wiedziałem, kim jest David Lynch. Niebanalny film.

ocenił(a) film na 8
ZmoRa_mx

Ten film można obejrzeć kila razy, ale i tak do końca nie wiadomo o co chodzi w tym filmie, bo jest to czysta abstrakcja. Jest to film-łamigłówka, a przez to bardzo ciekawy :)

ocenił(a) film na 10
ZmoRa_mx

Niektóre pytania po prostu pozostają bez odpowiedzi............

ocenił(a) film na 10
Mercurossaurus

I na tym polega fenomen Lyncha... nie sposób go do końca zrozumieć. A on całe szczęście nie próbuje niczego tłumaczyć. Dzięki temu można jego filmy zinterpretować w dowolny sposób. Dlatego jest świetny.

ocenił(a) film na 10
ZmoRa_mx

Zagubiona Autostrada to drugi obraz, obok Diuny, spośród filmów Lyncha, które widziałem. Ostatnio mam szczęście do oglądania świetnych filmów, których (filmów, nie wszystkie były świetne :P) trochę obejrzałem lub sobie odświeżyłem podczas zwalczania choroby w wyrku. ;)
Generalnie połowę filmu oglądałem z rozdziawioną gębą i myślałem, że bardziej jej już nie otworzę, ale się myliłem. Po napisach końcowych efekt był, na pewno dla Autora tematu, wiadomy.
Nie będę pisał, jak się jawi dla mnie ten film, bo wydaje mi się, że pozostawia on wiele furtek, które prowadzą do indywidualnych przemyśleń i ostatecznych interpretacji. Co zresztą lubię, bo jest to odskocznia od wielu filmów, które "narzucają" (jakoś nie potrafiłem znaleźć innego określenia) swoje znaczenie/przesłanie/sens.
Czegoś takiego jeszcze nie widziałem po prostu. Myślę, że bardziej zagłębię się w twórczość Lyncha, bo mnie zaintrygował.
Jak dla mnie - film jest ciekawy.
Pozdro :)