w połowie filmu już przysypiałem a jak poleciały napisy końcowe zadałem sobie pytanie "to jakiś żart?". Zart dlatego ze slyszałem ze to ma być najlepszy thriller wszechczasów a tu się okazało że to kompletnie nie ma sensu. Nie chciałbym urazić fanów Lyncha ale ten film był słabiutki... Podobało mi się może ze 20 minut a dodam że nie lubię głupiego kina i scenariusz jest dla mnie ważny a tu mam wrażenie że scenariusza nie było po prostu. A takie 'naciągane interpretowanie' filmu z alegoriami, metaforami jest trochę bezcelowe bo człowiek jak się uprze to znajdzie sens we wszystkim i będzie potrafił połączyć prezydenckie losy Billa Clintona z otwartym słoikiem korniszonów...
hehe :D podobało mi się to o korniszonach :)
ale nie, tak serio to Lynch już tak ma :D no może poza Prostą historią i Diuną... Cała zabawa w oglądaniu jego filmów to poukładanie całości. To filmy dla tych, którzy lubią zagadki :) te interpretacje nie są bezcelowe, bo właśnie to jest celem tego filmu. I zabawa polega na tym, że jak zrobisz film o losach Billa Clintona i z otwartym słoikiem korniszonów, to ja będe musiała się domysleć o co w tym chodzi, co to ma Twoim zdaniem wspólnego i jaki jest przekaz. i to cały Lynch :)
Szczerze to sie spodziewałem jakiegoś Lynchu (linczu) za to że powiedziałem ze filmowi brakuje sensu. Zazwyczaj nie często się wypowiadam na forach (anonimowość mnie drażni trochę) ale ten film po prostu mnie rozwalił. Zwłaszcza zapowiedzi były zachęcające: "thriller wszechczasów"... a jako poniekąd fan gatunku nie mogłem tego odpuścić sobie. Najlepsze jest jeszcze to ze NIEKTÓRZY 'fani' Lyncha dostają białej gorączki, padaczki, cukrzycy i krwotoków wewnętrznych jak słyszą złe słowo (zwłaszcza słowo 'bezsens' ich drażni :) na Lyncha. Na szczęście tylko niektórzy. W filmie było parę lepszych momentów (scena na przyjęciu z tym kolesiem bez brwi :) i zdjęcia też mi się podobały ale scenariusz... Mnie się wydaje ze pierwotnie scenariusz byl niezły, Lynch go przeczytał raz, zgubił scenariusz ('zagubiony scenariusz' :) i jechał z pamięci jak tworzył film. Może miał kiepską pamięć też :) Ale dobra. Może tak mówię bo się wychowałem na 'normalnych' filmach.. Może kiedyś zmienię zdanie o Lynchu i będę jednym z jego nawiedzonych fanów :) Przypominam że spotkałem tylko kilku takich.
:D dzięki
poza tym, naprawdę polecam Ci obejrzeć jeszcze raz, z podejściem nie jak do thriller'a (moim zdaniem też typowy thriller z tego filmu marny), ale jak do puzzli, które trzeba poskładać :) możne dasz się jeszcze wciągnąć w klimat Lyncha. A jak nie, no to nie da sie nic poradzić- różne są gusta :) A co do "bezsensu" to rzecz względna. Nie wiadomo czy jest sens w tym scenariuszu i ja sama oglądając film po raz kolejny, zanim doszłam do interpretacji, którą uznałam za mniej więcej dobrą, rwałam sobie włosy z głowy nad jego poszukiwaniem :) moze jest, może nie ma? możliwe, ze ty masz rację, a reżyser najzwyczajniej robi sobie z nas jaja :D ale ja lubię "odgadywać" jego filmy, obejrzyj jeszcze raz, może się przekonasz do Lyncha :D
No wlasnie tak myslałem czy by nie obejrzec tego filmu jeszcze raz ale jak o tym pomyslałem to film był juz skasowany (całe szczescie nic nie kosztowalo mnie obejrzenie tego filmu W kadym badz razie jakbym wydał kase na bilet do kina i wyszedłbym z tego kina po obejrzeniu "Zagubionej.." to chyba z wściekłosci podpaliłbym to kino :)
Do Dianuusia: Jezeli lubisz układanki filmowe to załatw sobie memento a szybko zapomnisz o "Zagubionej.." "Memento" to chyba najbardziej skomplikowany film jaki w życiu oglądałem (wczoraj to było) ale w przeciwieństwie do "Autostrady.." jest w nim zawarta logika. Polecam jak nie wiem co!!!! Dla zachęty dodam ze to jest o kolesiu który ma pewną chorobę (od czasu pewnego wypadku ma tyko 15 minutową pamięc, nie moze miec nowych wspomnień) i szuka zabójcy swojej żony.
Niestety nie rozgryzłes. Wszelkie interpretacje dozwolone. Jedynym ograniczeniem jest wlasna wyobraznia...Mnie to osobiscie nie odpowiada...
michal.mm (czy jakos tak) Memento bardziej skomplikowane? Sam powiedziales ze jest w nim zwarta logika. Cos co ma zwarta logike nie moze byc bardziej skomplikowane od czegos co tej logiki nie ma. Ale na szczescie Lost Highway swoja logike ma tylko trzeba uzyc mozgu, trzeba sie wysilic na probe interpretacji a nie ganic film i rezysera za to ze zrobil zbyt trudny film. do filmow Lyncha nie mozna podchodzic jak do trillerow z Dolphem Lundgrenem i Van Damme'm.
poza tym memento jest łatwy (obejrzałam wreszcie :D) na dobrą sprawę wszystko zostaje wyjaśnione. Zgadzam się z przedmówcą, że nie da się obu filmów porównywać. Zgadzam się też, że LH da się złożyć w logiczną całość, ale przyznać trzeba, ze dowolność interpredacji jest ograomna i jest dużo niedomówień. Między innymi dlatego uwielbiam Lyncha :D