PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=624}

Zagubiona autostrada

Lost Highway
1997
7,5 79 tys. ocen
7,5 10 1 78622
7,8 61 krytyków
Zagubiona autostrada
powrót do forum filmu Zagubiona autostrada

kilka z moich interpretacji tego filmu

/moze moje myslenie jest troche plytnie i bardzo przyziemne, ale czasami najprostrze sposoby sa najefektywniejsze/

1) alegoria - wyrażenie (w mowie, piśmie a. sztuce) prawd a. uogólnień o ludzkim postępowaniu a. doświadczeniu za pomocą symbolicznych, fikcyjnych postaci, działań, a także całej fabuły (zwł. bajek, przypowieści); plast. obrazowe przedstawienie pojęć oderwanych, gł. za pomocą personifikacji.

Mysle ze ten film to jedna wielka alegoria. Nic nie jest podane na tacy (NIC!), wszystkiego trzeba sie domyslac. Spojrzmy na to w ten sposob:
- mąz zabija żonę - bohater jest tak zazdrosny, ze obawia sie iz straci niedlugo swoja wybranke, przez wlasne postepowanie;
- zamiana miejsc w celi - bohater obawia sie ze w zyciu pojawi sie nowy (mlodszy, przystojnieszy) chlopak, ktory go zastapi;
itd.

2) Gdyby pozamieniano kolejnosc scen, na odwort (tak ze ostatnia scena bylaby pierwsza, przedostatnia - druga), moglibysmy zobaczyc pewnego rodzaju film sensacyjny.

Bohater ma chorobe psychiczna (zalozenie), zakochuje sie w kobiecie, przez ktora zabija czlowieka [...] na koncu ktos nagrywa jak zabija swoja zone i sciga go za to policja (sam jakos nie jestem przekonany co do tego)

/moze moje myslenie jest troche plytnie i bardzo przyziemne, ale czasami najprostrze sposoby sa najefektywniejsze/

3) zainspirowala mnie jedna interpretacja uzytkownika filwebu. Chodzi o to, ze wielki rezyser, przygotowuje wielkie dzielo. Nikt nic o nim nie wie - robie sie tylko szum, ze bedzie to film (thriller) doskonaly. Ludziom zapada ten fakt (?) w glowach i nastawiaja sie na to jako na wielkie wydazenie. A tu rezyser robi psikusa tworzac calkiem bezsensowny film, stara sie przekonac odbiorcow ze jest to wielkie dzielo (takimi sposobami jak: dobra obsada, swoje nazwisko, rozbierana scena Arquette) - takie rzeczy przemawiaja do ludzi.

Moze o to mu chodzilo, ze tworzac calkiem bezsensowne dzielo, udowodni ze:
a) ludzie chetniej ogladaja filmy znanych i lubianych
b) im mniej sensu, tym wieksza publika

W ogole same rozmyslania na temat tego filmu doprowadzaja mnie do zawrotow glowy - tak jak ogladanie go.

pozdrawiam i przepraszam ze zanudzam;)

jeryhu

Powiem tak: Trzecia teza dosc interesująca, choć nieprawdziwa. Właściwie to chyba każda jest trochę naciagana. Cóż, w wypadku filmu takiego jak "Mulholland Dr.", który jest absolutnie genialny, nie mogę powiedzieć iż jest to produkcja bez sensu. Rozwiązanie znalazłem, po wielu seansach i wciaż uważam, że nie jest ono do końca doskonałe.
Jak jest z "Zagubioną autostradą"? Konstrukcja jest inna, ale założenie podobne, niestety jednak zagadka jest praktycznie nie do rozwiązania. Nikt nie wie o co tak naprawdę chodzi w tym filmie, a i sam reżyser dolewa oliwy do ognia - nie mówiąc nic na ten temat.
A tak już całkiem serio to "Zagubioną autostradę" oglądałem ostatnio kilka lat temu i nie pamiętam już żadnej z tez jakie wtedy miałem odnośnie filmu. Miałem różne pomysły (jak wiele osób na różnych forach) ale prawda jest taka, że to się wszystko kupy nie trzyma. Lynch stworzył coś co w założeniu miało być niezrozumiałe, więc może jednak coś jest w tej tezie trzeciej? Przypuszczam po prostu, że lynch stworzył ten film specjalnie aby można go było odbierać na różnych płaszczyznach. Właśnie jako różnego rodzaju analogie, sen, czy po prostu jako zwykły film (bo tak też się to da oglądać). To można odbierać jak sie chce i właśnie ten, który odbierze to w sposób A powie: "ten film ma błędy", jeśli jednak ktos odnajdzie sposób B powie: "ten film ma genialną konstukcję". Niestety ja z tego co pamięta, wtedy tej genialnej konstrukcji nie odszukałem. Obejrzę jeszcze raz, to napiszę więcej. Teraz nie jestem w stanie.

Albertino

Dlatego zaopatrzylem sie w wersje dvd. Jedyne 30 złociszy w empiku;) I nie zauje. A myslec, nadal mysle:)

jeryhu

30 złociszy powiadasz? Heh, no to trza będzie kupić i wreszcie obejrzeć...
Myślisz, to podziel się nowymi teoriami :)

ocenił(a) film na 8
Albertino

ja nabyłam w Saturnie za bodajże 8 złotych ^.^ wiec jeśli komuś nie przeszkadza, że trzeba w trakcie wstać i wymienić płytę (jest na vcd) to może zaoszczędzić ;)

ocenił(a) film na 8
jeryhu

30 zł w Empiku albo 2.90zł na Allegro, heee

ocenił(a) film na 7
jeryhu

Nr 3 to zdecydowanie najlepsza interpretacja.

ocenił(a) film na 8
jeryhu


chcaiłbym przedstawić swoją interpretacje.przeczytałem klka interpretacji filmu i powstała w mojej głowie własna(za pewne pod wpływem tych przeczytanych),

Fred i Renee nie byli szczęśliwym małżeństwem,on miał problemy z potencją(scena seksu na początku filmu) podejrzewa ją o niewierność,nie potrafią ze sobą rozmawiać(a mozę to tylko zabieg stylistyczny Lyncha,który ma pokazać że ich małżeństwo nie jest szczęśliwe?),ona ma dziwnych znajomych,oszukuje męża(on dzwoni do domu gdy jest w klubie i nikt nie odbiera,mimo,że żona miała czytać książke w domu) traktuje go ozięble. Madison w końcu nie wytrzymuje i śledzi ją.Dociera za nią do hotelu :Lost Highway" i ukrywa się w pokoju obok gdzie jego żona zabawia się z Dickiem Laurent,gdy Renne odjeżdża Fred wywleka Dicka z hotelu i zabiera go na pustynie gdzie go zabija. Kilka dni pózniej na przyjęciu u niejakiego Andy`ego wdaje się w rozmowe z gospodarzem w której pyta czy Laurent nie żyje,zdziwiony Andy dopytuje się go dlaczego tak myśłi i nie dowierza(prawdopodobnie nie znaleziono jeszcze ciałą Dicka,,ta pustynia to odludzie,jest uznany za zaginionego). Prawdopodobnie niedługo później Madison zabija Andego(ale nie jest to pokazane w filmie,sccena gdy ginie na nodze od stołu nie istnieje realnie) bojąc się o to że gdy nie odnajdzie się Laurent,Andy wyda go policji.Freda dopada poczucie winy,niemożność przyjęćia do wiadomości tego co zrobił,tym bardziej,żę wyelimowanie potencjalnych kochanków żony wcale nie naprawiło małżeństwa.Popchnięty rodzącą się nienawiścią do żony,obarczeniem jej opdpowiedzialnością za to co się stało,a także obawą,że i ona może się domyśłić co stało się z Dickiem i Andym bestialsko ją morduje.Zostaje skazany na krzesło elektryczne.W oczekiwaniu na egzekucje(albo być może nawet i w czasie samej egzekucji) przytłoczony wszytkim co się stało ucieka w jedyną możliwą drogę,w wyobraźnie(być może pomagają mu w tym leki jakie podaje mu więzienny lekarz). Najpierw przenosi się do swojego małżeństwa niedługo przed zabójstwem,ale tam "zostaje uświadomiony" kasetami video("wole zapamietywac rzeczy po swojemu" ;tym czego on nie lubi gdyż przedstawiają świat nie takim jakby chciał widzieć,ale taki jaki jest)Ważny jest też sen który opowiada żonie,to nie sen to przypomnienie wieczoru kiedy zabił Rene.Wyobraźnia nakazuje mu głębszej ucieczki.Staję się tam swoim wyimaginowanym odpowiednikiem- Petem,na pierwszy rzut oka jego przeciwieństwem,tym którym sam chciałby być:pracującym w "męskim" zawodzie,świetnym w łóżku i wreszcei znajdującym u Renne(tu jako Alice) jeżeli nie miłość to przynajmniej zainteresowanie o jakim Fred nie mógł marzyć(a może było takie zainteresowanie ale w czasie przed akcją którą oglądamy w filmie?) ze strony Rene.Fred doskonale(przunajmniej na początku) kreuje sobie świat,ale stopniowo w ten świat wkracza część tego co dręczyło go w rzeczywistości:Dick Laurent(tu jako Eddy),niebezpieczne koneksje Alice(Rene),ból głowy(może właśnie trwa egzekucja?troche to naciągane,ale kto wie?),znowu popełnia przestępstwo-morderstwo Andego i znów prześladuje go Mystery Man(o tym później). Jak w "Mulholland Drive" świat sztucznie wytworzony(tam sen,tu chyba nie,chociaż nie można wykluczyć) nie jest obojętny na bodźce rzeczywistości,nie jest w stanie uciec od prześladującego go poczucia winy,a może jeszcze bardziej dręczącej świadomości,że to wszystko i tak nie dało mu zamierzonego celu
,ciągle jest w agonii.Wtedy gdydy Alice wypowiada imie Andego albo gdy mówi o tym,że wyśle go po drinka,i wtedy Pete ma go zabić(ciekawa aluzja,czy w rzeczywistości na przyjęciu u Andego miał zginąć Fred,którego po drinka wysyłała Rene?),zdjecie z Rene i Alice razem w pokoju u Andego(i wymowne pytanie Peta:czy jestescie jedna i ta sama osobą?) czy wreszcie korytarz u Andego który wygląa jak ten z hotelu "Lost hihgway" to kolejne schody w drabinie powrotu do rzeywistości Madisona(podobnie jak we wspomnianym już MUlholland)."Nigdy nie będziesz mnie miał" to przelewa czare goryczy,powraca Fred,ale nie do rzeczywistości tylko do chaty na pusytni i tu mam pewien problem bo nie potrafie rozgryżć co ona symbolizuje(w każdym razie nie na tyle abym chciał to tu przytoczyć).Spotyka tu Mystery Mana,który jest nikim innym jak nim samym,jego sumieniem i zarazem jego brakiem(sumienia)(to nie do końca najlepsze słowo określające MM,chodzi o coś co w jednej chwili nie pozwala ci czegoś zrobić a w innej zostaje zdominowane przez emocje i zagłuszone).Kto strzela to Laurenta na pustynii?MM,ale za chwile widzimy już broń w ręku Madisona.Nóż któym podżyna gardło Laurentowi podaje Fredowi również MM,wtedy sumienie(umownie tego określenia używam) pomaga mu podjąć ostateczną decyzje,.Mystery Man dręczy go domagajać sie w "spotkaniu" w chacie na pustynii żeby Fred odpowiedział kim jest,rozmową z Laurentem jako Pete,albo rozmową na początku filmu. MM pojawia się w twarzy Rene jako symbol winy,podstawowa funkcja sumienia,nieprawdaż?
Jeszcze jenda sprawa:"Dick Laurent nie żyje" z domofonu na początku i na końcu filmu,tego też nie jestem pewien,albo jest to sygnał od autora że film nie jest chronologiczny(porządek scen nie oznacza ich porządku w historii) albo moment spajający wstęge Mobiusa,która jest alternatywną interpretacją filmu jakos splecenie losów dwóch panów:Freda i Peta.Oglądamy z martwego punktu obracającą sę w jednym wymiarze wokół punktu wstęge taśmy filmowej na której z jednej storny są nagrane losy Pete`a a z drugiej Freda.
Moją teorie burzy przede wszystkim scena gdy policja znajduje martwego Andego i wszędzie są odciski palców Pete`a Oczywiście jest jeszcze ścieżka dźwiękowa a wiadomo że i w tym macza palce Lynch i już na początku mamy Davida Bowie i "I`m deranged", czyli "Jestem obłąkany" i jej(piosenki) tekst który sygnalizuje stan bohatera,ale możę już wystarczy,bo myśle,że jeżeli ktoś do tego miejsca doczytał to jest już zmęczony moim nieudolnym stylem,w każdym razie chciałem się podzielić tą teorią,pozdrawiam

Dzihad

Uważam,że Dzihad bardzo trafnie- choć w części -rozwikłał treść i sens "Zagubionej autostrady".Wczoraj obejrzałam ten film-po wcześniejszym zakupieniu(był dołączony do Świata kobiet za jedyne 12zł! )i pierwsza moja myśl była taka,ze muszę zobaczyc go jeszcze raz albo choć wybrane sceny i poukładać je sobie w miarę chronologicznie-mając film na dvd z wyborem scen jest to ułatwione.Zagubiona autostrada jest bowiem:
1.nie w kolejności(niechronologicznie poukładana)
2.składają się na nią niejako dwa filmy przeplatające się
3.występuje w niej wiele specyficznych dla Lincha trików i podobieństw z innymi jego filmami,które warto wyłapać(np.twarz MM przypomina karła z Twin Piks)
4.wszystkie części "układanki" są zawarte w filmie tylko reżyser specjalnie porozbijał je na jak najmniejsze kawałeczki...ale po to mamy głowy ,by je wszystkie posklejac-powodzenia!

matyldan

bardzo odbra interpteracja.niedawno kupilem twin peaks na wieść,że to film kultowy.zaszokowany całym seansem od razu wiedziałem,że musze obejrzeć inne produkcje tego genialnego artysty,niesamowitego surreality-Davida Lyncha.Zagubiona Autostrada mnie kompletnie zaskakiwała.Całkowite niezrozumienie,dziwne wydarzenia,niedomówienia,Myste ry Man.Ta cała aura niesamowitości wywarła na mnie goromne wrażenie.Coś fantastycznego,że można zrobić film,który można tak interpretować,że nic nie jest podane na tacy,że trzeba pomyśleć aby zrozumieć cząstkę wydarzeń.Ogromnie poplątany i niezwykły film.Arcydzieło.Zgadzam się z interpretacją tego dzieła przedstawioną na tej stronie.Już nie mogę doczekać,aż obejrze Mulholland Drive ,Blue Velvet iDzikość serca

matyldan

no wlasnie,te bordowe zaslony sa identyczne jak w Miasteczku,nawet tak samo ulozone,nie wiem dlaczego, ale wlasnie te zaslony najbardziej mnie przerazily w wizji coopera

ocenił(a) film na 7
matyldan

Ciekawa interpretacja i nadal ciężki orzech do zgryzienia.Zastanawia mnie symbol chaty.Widać jak płonie i wraca do całości.Jednym słowem odrotność czasu.Może i tak należy oglądać ten film,chociaż wtedy też pozostaje wiele niedomówień.Film przypomina mi "Hiszpańskiego więźnia"Davida Mameta ale tam łatwiej złożyć całą układankę.Muszę obejrzeć Lyncha jeszcze raz,chyba że reżyser robi nas w konia i chce byśmy myśleli bez końca.

Dzihad

Świetna synteza, dzięki takiemu szkicowi można z lżejszą głową porządkować sobie swoje pomysły i przemyślenia. Dzięki:)

ocenił(a) film na 10
Dzihad

Widzę, że ile ludzi, tyle interpretacji :). Lubię takie filmy.
Przyznam, że czytanie tego, co napisaliście, pomaga ułożyć sobie to w głowie i spojrzeć na film z innej perspektywy. Najciekawsza i najlogiczniejsza wydaje mi się koncepcja Dzihada.

Ja podczas oglądania wymyśliłam coś jeszcze innego. Otóż nie wiem, skąd wzięło mi się to przekonanie, nie jest to poparte żadnymi dowodami, ale wydaje mi się, że Pete to przeszłość Freda. Patrząc pod takim kątem, jest to film o zawiedzionych nadziejach i złudzeniach związanych z tymi, których kochamy. Podczas historii z Pete'm, Renee/Alice ma blond włosy, paznokcie pomalowane na jasno i jasne stroje. Biel symbolizuje dobro. Ja to odbieram tak, że początkowo główny bohater idealizuje kobietę, w której się zakochał. Stopniowo jednak zaczyna dostrzegać jej wady i przestaje być tak pięknie. Punktem zwrotnym jego podejścia do niej jest noc, podczas której obrabywują (czy jak to się tam mówi) Andy'ego. Widzi ją na pornosie, a później dostrzega, jak chłodno podeszła od śmierci Andy'ego. Wtedy po raz pierwszy dociera do niego, że jego ukochana nie jest taką dobrą osobą. Scena ze zdjęciem i pytanie ?jesteś obiema z nich?? oznaczają, że Pete odkrył wreszcie, że Alice/Renee ma również tą drugą, złą naturę. Później, gdy policjanci wchodzą do domu Andy'ego, na zdjęciu jest już tylko sama Renee, bez Alice. Może to oznaczać, że Renee nigdy nie miała dobrej natury, to tylko Pete oszukiwał sam siebie. W każdym bądź razie, tamta noc jest momentem, w którym przeidealizowana Alice ostatecznie przechodzi w złą Renee. Biel zostaje wyparta przez czerń, a miłość przeradza się w nienawiść. Rozczarowanie małżeństwem doprowadza do frustracji. Niewierność Renee wystarcza, żeby frustracja zamieniła się w obłęd.
Fabuła jednak zawiera pewne niespójności. Kluczem do ich wyjaśnienia jest scena, w której Fred mówi, że woli pamiętać rzeczy, tak jak je sobie zapamiętał, niekoniecznie tak jak było naprawdę. Stąd fabuła momentami jest zagdkowa; widzimy to jakby jego oczami, tak jak on sobie zapamiętał, widzimy jakby jego wspomnienia, niekoniecznie prawdę. Tamta wypowiedź wyjaśnia także, dlaczego nie została pokazana scena morderstwa Renee ? Fred nie pamiętał tego, bo nie chciał pamiętać.

Co do Mystery Mana ? odbieram go jako Szatana, ale i Boga jednocześnie. Kusi, ale też i karze za grzechy. Jest okrutny, ale i sprawiedliwy. To on pokazuje prawdę żyjącemu wśród złudzeń Fredowi. Fred boi się prawdy o sobie, dlatego nie lubi kamer (woli oszukiwać samego siebie), dlatego też boi się Mystery Mana (kiedy ten pyta go, kim jest, Fred ucieka). Lepiej jest żyć wśród złudzeń.
W jednej ze scen Mystery Man mówi, że nie ma w zwyczaju przychodzić nieproszony. To sugeruje, że główny bohater ściągnął jakoś na siebie to zło, że ma coś na sumieniu. Początkowo myślałam, że chodzi o związek z Renee, ale później przyszło mi do głowy coś innego. Kluczem może być noc poprzedzająca pojawienie się Pete'a w więzieniu. Wiemy, że zdarzyło się coś, o czym główny bohater nie pamięta (nie chce pamiętać? Znowu ta wybiórcza pamięć), a o czym jego rodzice nie chcą powiedzieć policji. Rodzice mówią mu, że był wtedy z nim jakiś mężczyzna. Czyżby Mystery Man? Sheila natomiast mówi, że zachowywał się dziwnie. Moim zdaniem Pete właśnie wtedy dopuścił się czegoś złego, tym samym ściągając sobie na głowę Mystery Mana. A to wszystko, co stało się później było sposobem ukarania głównego bohatera, a przy okazji Dicka Laurenta i być może Renee (ale tego ostatniego to nie jestem pewna).
Przesłanie z tego wątku jest dosyć jasne: winowajca zawsze zostanie ukarany. Nawet Dick Laurent, który w niektórych scenach zdaje się żyć dobrze z Mystery Manem, na końcu ponosi śmierć pośrdenio właśnie za jego sprawą.
I jeszcze jedna rzecz świadcząca o tym, że Mystery Man może być Bogiem: ilekroć gdy Renee znajduje kasetę wideo, patrzy w górę, do nieba. Same zaś kasety wydają mi się formą przypomnienia niewiernej żonie i obłąkanemu mężowi, że jest ktoś, kto ich widzi i że nie ujdzie im to na sucho.

Co do Renee, to mam największe trudności z rozszyfrowaniem jej postaci. Ciężko ocenić, czy jest kusicielką, czy też ofiarą, jak Fred. Z jednej strony są sceny (szczególnie te na pustyni, w hotelu) w których wydaje się ewidentnie zła i w których aż czuje się, że wie coś więcej i że manipuluje głównym bohaterem. Z drugiej strony, kiedy znajduje kasety wideo, wydaje się równie, jeśli nie bardziej przestraszona niż Fred. Czyżby przeczuwała, że kara za jej grzechy się zbliża? Może to Renee jest Szatanem, a Mystery Man ? Bogiem? Z trzeciej zaś strony (wyszła mi jakaś figura trójwymiarowa) scena, w której Renee ma twarz MM zdaje się sugerować, że jakoś ona z nim współdziała. W końcu, gdyby nie ona, Fred i Dick Laurent nigdy nie zostaliby ukarani. Moim zdaniem Renee jest narzędziem w rękach Mystery Mana, za pomocą której realizuje on swój plan. Na ile wynika to z jej złej natury, a na ile z jej omamienia przez MM (tzn. czy jest diablicą, czy zwykłą grzesznicą), to już ciężko stwierdzić ? ostatecznie Fred w ostatnich scenach również wydaje się cokolwiek zmanipulowany przez Mystery Mana.
Chociaż może się mylę. Być może Renee jest przedstawiona w filmie tak, a nie inaczej, bo Fred chciał widzieć ją właśnie taką, chciał obarczyć ją winą za wszystko co się stało. Ciężko mi cokolwiek stwirdzić. Renee jest chyba najbardziej zagadkową postacią w całym filmie.

Co do chaty, to też jakoś trudno mi rozgryźć jej symbolikę. Wydaje mi się, że może ona rzeczywiście oznaczać świat wewnętrzny bohatera. A to, że ona wybucha, jak i to, że znajduje się na jakimś pustkowiu może symbolizować spustoszenia, jakie poczyniła Renee w psychice głównego bohatera. A to, że obserwujemy wybuch chaty jakby ?od tyłu? - to może rzeczywiście sygnalizować, że cofamy się w czasie. Wieem, trochę to naciągane, ale nic innego wymyślić nie mogłam.

Pozostają jeszcze te wszystkie pętle czasowe. Ja to rozumiem tak: Fred nie żyje. Umarł wtedy w celi. Te scenę, kiedy gaśnie na moment światełko w celi odebrałam właśnie jako gaśnięcie życia, nadziei, utraty szansy zbawienia. Potem jest w piekle. Jego karą jest przeżywanie w nieskończoność tych wszystkich chwil, których wolałby nie pamiętać.

Tyle z mojej interpretacji. Proszę o wyrozumiałość, bo w końcu jestem prawdopodobnie młodsza od większości w Was.

Jakby nie było, film ten niesie przejmujący obraz ludzkiej samotności, zagubienia i obłędu. Historia z gatunku takich, jakie lubię :). Naprawdę przejmowałam się losami bohaterów. A te sceny w domu Freda & Renee były momentami naprawdę straszne.

Mirloke

bardzo dobra interpretacja, mi sie podoba.
Trzeba jeszcze pamiętać, że "Lynch przyznał, że ten film powstał jako ciąg myśli i wyobrażeń, których nie starał się kontrolować." Zatem wg mnie nie ma jedynej słusznej i kompletnej interpretacji ponieważ sam autor chyba się pogubił i stąd te luki.

Dzihad

Musze powiedzieć ze doczytale Twoja interpretacje do konca i mysle, ze trzym sie to kupy, bardzo dobra interpretacja.

Renee i Alice - to ta sama osoba
Fred i Pite - również
Reszta zszywa cale przedstawienie - majaki senne i jawa

Niezla łamigłówka dle mnie mistrzostwo! :)

ocenił(a) film na 8
Dzihad

Bardzo podobnie odebrałem ten film, miałem już nawet pisać bardzo podobną interpretację a tu proszę;]...Dorzuciłbym tylko moją interpretację sceny gdy goni go policja po autostradzie i zaczyna nim dziwnie rzucać, czy też wykręcać mu głowę...mi nasunęło to skojarzenia krzesła elektrycznego na którym miał zginąć i może właśnie ginął pogrążony we własnej wyobraźni czy też chorobie psychicznej nie będąc świadom rzeczywistości. Tak więc znaczna część może to być wyłącznie błądzenie we własnej wyobraźni czy wspomnieniach głównego bohatera. Z innej beczki to chyba dam mu 9/10.

ocenił(a) film na 7
jeryhu

Jesli chodzi o wątek chaty, to mysle, ze moze to byc alegoria umysłu, głowy Freda. Widzimy, ze pare razy wybucha i wraca do calosci, byc moze w takim stanie jest jego psychhika, tak duzo sie dzieje, ze w pewnym momencie wybucha, a pozniej znowu wraca do normalnosci. A jeszcze jesli chodzi o Mystery Man'a, jesli przyjemiemy, ze symbolizuje on sumienie, to wlasnie owe sumienie rodzi sie w glowie, wychodzi z niej, ogarnia caly umysł, tak jak MM wchodzi i wychodzi z chaty. Nie wiem, tak jakos mi przyszlo na mysl, ze mozna to i tak interpretowac, byc moze jest to zbyt proste skojarzenie...

ocenił(a) film na 8
Hopa

na pewno ważne jest pokazanie płonięcia chaty od końca,myśle że rzeczywiście ma to jakiś związek z odwrotnością czasu,jakiegos procesu;ciekawy pomysł z tą alegorią;dla mnie też istotnąrzeczą jest fakt że ta chata znajduje się na pustkowiu,ale nie potrafie do końca zinterpretować chaty więc może całkowicei luźnych pomysłów nie będe przytaczał,być może tego filmu nie da się do końca "objaśnić" i możę wcale nie trzeba,ale mi sprawia przyjemność(obok samego ogląadania i wczuwania sięw świetnie stworzony świat i klimat) próbowanie,może i nieudolne, odczytywanie tego świata

jeryhu

Muszę przyznać,że wiele z tych interpretacji daje sporo do myślenia i otwiera nowe furtki,których normalnie (przynajmniej ja) nie byłem w stanie do tej pory dostrzec.Pozwolę sobie wtrącić moje 3 grosze do całej dyskusji.
Zapadła mi głęboko w pamięci jedna scena,której do tej pory chyba nikt nie omawiał.Mianowicie,chodzi o rozmowe przez telefon Peeta z mr.Eddym i póżniej z MM.MM wspomina tam coś w stylu,że na dalekim wschodzie są ludzie,którzy nie zdają sobie sprawy w jakiej chwili dopadnie ich topór kata (Pisze z pamięci.Tekst mógł brzmieć inaczej)Czy więc chodzi o to,że u Freda zatarła się całkowicie granica między życiem a śmiercią?Czy postać Peeta to pokutnik w czyścu już po egzekucji ?(pośmiertne wcielenie Freda)Według mnie tak by to mogło wyglądać.W filmie jest też scena przygasającej żarówki w celi gdzie znajduje się Fred(prawdopodobnie jest to moment egzekucji)Według mnie następną uporządkowaną sceną powinna być (ostatnia) scena ucieczki Freda autostradą i jego przeistaczanie się podczas jazdy(egzekucji) w Peeta.
Oczywiście inne interpretacje brzmią całkiem sensownie.Jednak ciężko te puzzle poskładać do kupy,bo każdy widzi inne wzory kartoników :-)
Pozdrawiam!

marianus_2

Nawet nie próbuję dokonać pełnej interpretacji tego filmu po pierwszym obejrzeniu. Jednak chciałbym znaznaczyć pewne ważne szczegóły, które zostały pominięte w tych skądinąd wnikliwych i zaiste dalekich od prostoty interpretacjach. Moze nasuną one innym myślicielom nowe tropy poszukiwań rozwiązania zagadki.

1. Przyjmujemy, że nie ma chronologii w filmie. Jedynym obiektywnie chronologicznym wątkiem są losy śledztwa dwóch detektywów ( policji trzeba wierzyć).

2. Zainteresowanie władz Peetem świadczy o jego realności. Peete był wcześniej skazany za kradzież samochodu, co mogłoby być dalszym ciągiem ostatniej sceny filmu.

3. Policjanci na zdjęciu widzieli tylko Reene, co świadczy o jej realności (Policjanci nigdy nie widzieli Alice - możliwe że jest ona alter ego Reene).

4. Należałoby się zastanowić co działo się tej nocy kiedy Peete trafił do więzienia. Jaka jest w tym rola Shayli i co widzieli jego rodzice w tą noc ( przyszedł do domu ze swoją dziewczyną i z jakimś mężczyzną ).

dyszcz

Wydaje mi się, że trzeba by zwrócić uwagę na slogany reklamujące niegdyś ten film. Coś w stylu - "jazda bez ograniczeń czasowych po zagubionej autostradzie" czy jakoś tak.
Moja interpretacja jest taka, że ten film nie ma w sobie czasu. Jest jakby historią, która toczy się w kółko. Nie ma w sobie początku ani końca tak jak okrąg. I może właśnie trzeba wybrać niektóre części tego koła by zrozumieć całość. Może tak jest...

jeryhu

i tak i nie. ja bym sie nie przywiazywala do porownywania chronologii w Zagubionej Autostradzie do kola. Bo, zwroccie uwage. Z kolem [czy raczej orkegiem, jesli chcemy byc precyzyjni] jest tak: rzeczywiscie poczatek i koniec jest dosc plynny i kazdorazowo mozemy sobie te punkty przesuwac. Ale sam ciag zdarzen, scen bedzie mniej wiecej taki sam. Jesli kazda scene oznaczyc litera alfabetu i pewnego razu zaczac alfabet od p to i tak nastepne bedzie r, s, t i tad dalej az do O, ktore zakonczy ten alfabet. U Lyncha jest inaczej. Tutaj te sceny calkowicie sie mieszaja. Moze kluczem jest sam tytul? Sprobujmy graficznie przedstawic tradycyjna chronologie zdarzen. Mamy jakis punkt A- poczatek i oddalony od niego punkt B jako koniec. Miedzy nimi mamy caly film, ktory jest droga od A do B. Od drogi do autostrady nie jest az tak daleko, choc polscy kierowcy maja pelne prawo w to niedowierzac. Wiec moze zagubiona autostrada to przy okazji zagubiona chronologia?

jeryhu

Moim skromnym zdaniem chata jest alegorią (symbolem) nieśmiertelności duszy i/lub potęgi zła,które jest nieśmiertelne,bo przecież nie da się go całkowicie zniszczyć/wyplenić,bo zawsze gdzieś powróci.
I właśnie zło jest moją interpretacją "Pana Zagadki" czyli MM,który według mnie jest diabłem kuszącym Freda do popełnienia zbrodni a natępnie zwodzącym jego pośmiertne ego w czyśćcu-Pete'a(zgadzam się z "Mindfackerem")na złą drogę przy pomocy diablicy Alice,gdyż chce aby nieborak trafił do piekła.Przeciwwagą dla MM i Alice są moim zdaniem anioły-rodzice Pete'a i dobra dziewczyna Sheila którzy próbują nawrócić Pete'a/Freda na dobrą drogę,aby wstąpił do nieba.
Jedynym problemem,jakiego narazie nie rozwiązałem,jest rola Andy'ego i Billa Laurenta w mojej interpretacji.

Dzięki za przeczytanie

ocenił(a) film na 10
Bociek_O_le

Jestem ciekaw co stało sie w domu po przyjezdzie freda i zony z imprezy, kiedy przyjechali w domu pojawiło sie dziwne światło, a nad ranem widać 2 idące cienie po pokoju.

ocenił(a) film na 10
lukaszz

2 idace cienie to Fred i MM, czyli jego alter-ego...

Mam rozwiazanie jesli chodzi o zabojstwo Andyego...

Jak wiemy, Pete jest "wymyslony", istnieje tylko w wyobrazni Freda, wszystkie zdarzenia z udzialem Pete'a sa wymyslone, i to wlasnie Pete zabija Andyego (a nie Fred), to PETE'A odciski palcow sa w domu Andyego a nie Freda... Oznacza to ze Andy tak na prawde NIE ZOSTAL zabity, dzieje sie to tylko w umysle Freda (jako Pete, czyli wyobraza sobie to kim by chial byc i co chcialby zrobic).... Andy nie zostal zabity, powtorze :) Za fakt ten przemawia jeszcze jeden szczegol... chronologia, jest mniej wiecej taka:
Fred sledzi zone, zabija Laurenta, jedzie z Renee do Andyego i mowi mu ze Dick nie zyje, wracaja na chate, zabija zone(ktora wystepowala w pornolach), spier.. przed policja autostrada, lapia go (rozmowa na komisariacie), wiezienie, "David Bowie I'm Deranged" napisy koncowe...

To moja wersja... Uwazam ze rozumiem wiekszosc filmu bo ogladalem go miliony razy :)

LynchJr

jeśli Andy nie został zabity to dlaczego policjanci widzą na zdjęciu tylko rene. Jeśli ta scena dzieje się w jego umyśle czy nie powinni widzieć raczej alison lub obu? pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
jeryhu

Obejrzałem ten film po raz pierwszy i:

1) teoria koła zaraz po obejrzeniu (do kogo mówi Fred w domofonie???!!!)

2) potem zarysowała mi się alegoryczność, iż każdy ma dwie natury (dobrą i złą), a także świat wyimaginowany, takim jakby chciał go widzieć Fred pojawia się i przeplata z realnym

3)Nic już nie wiem, a Lynch ma coś z głową - każdy geniusz ma choć trochę narąbane pod sufitem. ;)

ocenił(a) film na 10
Zygfryd666

Na początku jest pokazane jak małżeństwo nie umie się dogadać, porozumieć, żona oszukuje męża.
Mystery Man to jest rzeczywiście ucieleśnienie myśli Freda. Na przyjęciu Fred zrozumiał, że jest oszukiwany i wraca do domu, by zabić żonę.
Potem zaczyna się wszystko pieprzyć - tylko dlaczego policjanci są w jego domu, a na końcu ścigają go na autostradzie?
Trochę nie rozumiem... może pomożecie. ;)

p.s.
W jednej scenie w filmie z 2 lesbijkami gra Marilyn Manson :D

p.s.2
genialna muzyka w czasie filmu!

ocenił(a) film na 9
jeryhu

wlasnie obejrzalam zagubiona autostrade
i przyznam, ze gdyby nie wasze proby zinterpretowania tego filmu, to raczej bym dzis nie zasnela.. po kazdym filmie lyncha mam taki metlik w glowie, a sama bym chyba dzis do niczego konstruktywnego nie doszla. pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
jeryhu

mi konstrukcja filmu przypomina 'mulholland drive', gdzie też większość filmu okazała się snem, a końcówka rzeczywistością, tyle że tutaj jest na odwrót. proste to dosyć. fred dostaje od lekarza leki, zaczyna się faza snu czy raczej fantazji, którą kończy ostatnia scena, kiedy fred ucieka ścigany przez policję i nagle zaczyna rzucać się, jakby porażony prądem. KRZESłO ELEKTRYCZNE, kochani. przyjrzyjcie się uważnie.

co do symboliki u lyncha, to ja mam ją szczerze gdzieś, jakoś zawsze starcza mi ogólne rozwiązanie, nie chce mi się bawić szczegółami.) tylko mącą w głowie, a liczba ich interpretacji rośnie w nieskończoność i jeszcze.)

pzdr.

ocenił(a) film na 9
Lucy_Dolend

macie bardzo głębokie interpretacje ale nikt nie wzioł pod uwage że motywem przewodnim filmu jest LD - Lucid Dream , a kto wie co to jest i doswiadczył tego ma juz całkiem inne spojrzenie na cały film i inaczej szuka sensu tego filmu co nie wyklucza ze wasze interpretacje mogąbyć trafne ;-)

jeryhu

Nie jest chyba do końca tak, że Lynch nakręcił celowo film bez sensu. Po prostu, inaczej niż np. w Blue Velvet, olał jakieś wielkie - określone przesłanie i zrobił film wrzucając wyłącznie strzępki czegoś, co mogą (a nie muszą) ułożyć się w jakąś większą całość. Geniuszem tego filmu jest to, że posiada całe multum rozwiązań, sposobów na jego rozumienie (udowadnia to choćby ilość trzymających się kupy interpretacji na tej stronie), że został poddany dekompozycji w taki sposób aby każdy później mógł z tego złożyć sobie własne dzieło. Takie sobie - zrób to sam :) I co w tym takiego genialnego? Nie sztuka nakręcić film, z którego nie da się złożyć nic do kupy, nie można wyciągnąć żadnego sensu. Sztuka nakręcić tak, żeby interpretacji było wiele - każda spójna i poprawna. Dla przeciwwagi podam przykład polskiego Palimpsest. Założenia niby podobne, a nie udało się. Zamiast wielu opowieści w jednej, dostaliśmy jedną opowieść złożoną z wielu, która w dodatku nie trzyma się kupy w jakiejkolwiek próbie interpretacji. Mieszać... to trzeba umieć :)

jeryhu

Dziękuję autorowi wątku, Mirloke i Dzihadowi :)
Ciekawe przemyślenia... Odkrywam Lyncha na nowo po latach, kilka dni temu ponownie obejrzałem zagubioną autostradę i od kilku dni mam ten film w głowie..
Mało napisaliście o muzyce, a moim zdaniem muzyka jest jedną z pierwszoplanowych postaci w filmie. No i oczywiście MM jako aktor porno :)

pozdr

ocenił(a) film na 4
jeryhu

wg mnie nr 3, myślałem tak zanim przeczytałem Twój post :)