4/10 To moje pierwsze spotkanie z Lynchem i niestety wielkie rozczarownie. Spodziewalem sie ambitnego filmu, a zobaczylem 2 niezbyt udane odcinki "z archiwum x". Zaczelo sie calkiem niezle(podobal mi sie motyw z kaseta), niestety im blizej konca tym gorzej. Watpie zeby ktokolwiek zrozumial sens "Zagubionej...". Odradzam
to nie odradzaj.filmy lyncha to magia.niby nudne,przedłuzające się sceny a jednak trzymające w napięciu, tajemnicze i mroczne. oglądając próbujesz dociec o co chodzi, ale nigdy tego nie pojmiesz. lubię takie kino kiedy po filmie jest żywa dyskusja i każdy na swój sposób próbuje wyjaśnić co reżyser miał na myśli. czyli film wywarł jakieś wrazenie , skłonił nas do myślenia...taki jest lynch. można go lubić lub nie. każdy musi sobie wyrobić własne zdanie. nie odradzam...
Chryste Romek... ten film to prawdziwa hipnoza.....Twój mózg poprostu jej nawet nie zauważył.
Prawdziwa hipnoza - doskonałe określenie, dawno żaden film mnie tak nie wbił w fotel :). Widziałem wiele lepszych filmów ale ten ma w sobie coś, czego sie nie da zapomnieć. To nieszkodzi co inni mówią że nie ma głebszych treści. Po prostu przyjemnie sie ogląda.
"Watpie zeby ktokolwiek zrozumial sens "Zagubionej...""
A od kiedy to w filmie musi być jakikolwiek sens? Dla mnie Zagubiona to całkiem niezły film, właśnie dlatego, że reżyser nie starał się upchać weń żadnego przesłania. Film miał przede wszystkim intrygować, a nie wskazywać na rozwiązanie tajemnicy. I cel został osiągnięty :P
To moje drugie spotkanie z Lynchem i troszkę się zawiodłem, ale mimo wszystko uważam, że to dobry film. Nie jestem w stanie przedstawić własnej, pełnej interpretacji po jednym seansie. Jednak widzę, że większość zdarzeń, symboli da się ułożyć w spójną całość. Zasada jest podobna do tej z Mulholland Drive. Pomieszana chronologia, sny, wyobrażenia, zamiana imion, symbole itp. Z resztą i tak na pierwszy plan wychodzi wspaniała atmosfera, kapitalne zdjęcia, specyficzny, przyciągający do ekranu urok. Tylko Bill Pullman pasował mi tutaj jak pięść do nosa...
7/10