Po wspaniałej "Vicky, Cristinie i Barcelonie", nudny film "Poznasz przystojnego bruuneta", Kolejny wspaniały " O północy w Paryżu", a po nim nudny i słaby " Zakochani w Rzymie". Wiele niepowiązanych z sobą wątków, jak zaczyna się coś kumać to jest już za późno by zacząć się dobrze bawić. Chyba, że to było świadomy cel Allena, by film sprawiał wrażenie lekkiego i przyjemnego, niestety tak nie wyszło. Zamiast delektować sie przyjemnością tego filmu, męczył mnie stan mojej niewiedzy co się aktualnie dzieje, że właściwie nic się nie działo i nie mogłam się skupić na filmie, gdyż był tak chaotyczny, że moje myśli odpływały i skupiały się na zupełnie innych rzeczach. Bardzo przeciętny. Aż przykro...