Napięcie jest, trzeba uwaznie oglądać. Poza tym Niemiec jest bardziej niemiecki gdy mówi po niemiecku a nie angielsku.
Zdecydowanie lepszy od amerykańskiej Walkirii, realistyczny, bez owijania w bawełnę, mimo słabszych momentów ogląda się dobrze, na plus też brak gloryfikowania na siłę samego Stauffenberga.
Ciekawa produkcja, jednak dla mnie Walkiria zdecydowanie lepsza. Większe napięcie, akcja, gra aktorska. Po prostu lepiej zrobiony film. Co nie zmienia faktu, że i ten warto pooglądać. Na pewno spodoba się każdemu miłośnikowi historii.
Zgadzam się z moim przedmówcą. Film jest nieudany. Mówię to z pełną świadomością. Lubię filmy wojenne i pasjonuję się tym tematem, ale nie w przypadku Wilczego Szańca. Nudny, nie ciekawie zrobiony, przereklamowany w opisach na opakowaniu. Błędy historyczne jak np. malowanie Ju-52. Nie polecam.
Ciekawy temat ale kiepsko zrobiony. Nie ma w tym filmie żadnego napięcia. "Walkiria" choć też nie za bardzo udana jest jednak lepsza.
Pod kontem historycznym nie będę go ani oceniać, ani się o nim wypowiadać bo się na tym nie znam. Obejrzałam go praktycznie tylko ze względu na grającego z nim Kocha, niestety nawet on mnie w nim nie zachwycił, był wyjątkowo przeciętny. Film dość nudny, wyjątkowo brakowało mi tu jakiegoś drugiego, pobocznego wątku.
z niesmaczną bezczelnością powielanie starego, dobrego mitu o czystych rękach niemieckiej armii i złym Hitlerze, który napadł na Niemcy, wzbogacone gloryfikowaniem nazisty, który szukał sposobu na przedłużenie istnienia krwawego reżimu.