Super prosty, można by uznać, że typowo przeciętny, ale ma to ~ coś ~.
Co podobało mi się najbardziej? Fakt, że mamy tu obraz ewolucji, która ciągnie się przez długi okres. Nie ma tutaj typowej przemiany w wilkołaka przy pełni księżyca - trochę się dopakuję, trochę powyję, trochę pozabijam. Miło, że ta historia przepleciona została z życiem codziennym, co daje jeszcze lepszy efekt zaskoczenia i braku możności radzenia sobie z dziwną przypadłością.
Świetny klimat tworzy pokój dziewczyn - pomimo swej prostoty jest przytłaczający.
No i kwintesencja - muzyka - ideał filmu, jego nieskazitelne dopełnienie.
Sam film nie powalał na kolana, ale naprawdę mogę stwierdzić, iż oglądałam go z zainteresowaniem, bez ~ przyziewanego ~ wyrazu twarzy :)