I teraz znowu piszesz od rzeczy, bo jak pisałem w poprzednim poście
"czy można opierając się na biblii można znaleźć argumenty na popierania niewolnictwa - Tak."

Co absolutnie nie równa się twojemu stwierdzeniu że
"niewolnictwo w oczach narodów stosowano biblię z jej starymi opisami hodowli niewolników. "

Bo jak pisałem w moim długim poście, na który nie raczyłes odpowiedzieć, nie dałeś żadnych przykładów, na poparcie swojej tezy.
Dałeś na teoretyczną możliwość tego, podpierając się biblią, ale ty nie mówisz o teoretycznej możliwości, ale o praktycznym i realnym odnoszeniu się do biblii jako usprawiedliwienia.
Więc mogę napisać tylko jedno DOWODY.

W ogóle jesteś bardzo dobrym przykładem zideologizowanego człowieka, która każdą rzeczy która ma związek z własnymi poglądami traktujesz emocjonalnie, zamiast obiektywnie.
I żeby nie było jest przypadłość ludzi z każdej strony ideologicznego spektrum, ale jest dosyć irytujące.

Dowody masz w historii człowieku...

TZN ???
Bo twoje stwierdzenie nie jest żadnych dowodem, co powtarzam od dawna, stawiasz jakąś tezę to ją udowodnij, a nie w kółko to samo ale innymi słowami.

Serio już mi na nerwy działasz ale...
Czy uważasz, że biblia to święte słowa boga czy może wymysł ludzki?
Odpowiedz.

Wymysł ludzi.

Tyle tylko że nie ma to żadnego znaczenia a tej dyskusji, a ty ciągle robisz jakieś dziwne wkręty nie na temat.
Skoro dowody mam w historii, to jest wskaż, udowodnij swoje twierdzenia.

Owszem ma znaczenie. Jeżeli wszyscy wiemy, że biblia została napisana przez ludzi dla ludzi (lub w konkretnym celu ludzi dotyczącym) i wszyscy wiemy, że istniało coś takiego jak niewolnictwo a ludzie kościoła i znani apologeci przyznają, że biblia wspiera i "promuje" niewolnictwo to nie można ignorować tego jako czynnika z punktu widzenia historyka.
Masz oczywiście rację, że powodem zapotrzebowania na niewolników nie było nic związanego z religią ale potrzeba siły roboczej ale biblia służyła jako narzędzie pozyskiwania niewolników (ewangelizacja) oraz jako narzędzie usprawiedliwiające niewolnictwo w oczach ludzi, którzy niewolników nie potrzebowali ale też nie protestowali przeciwko takiemu traktowaniu ludzi.
Nie zapominaj, że biblia to zdaniem wierzących wielka księga boskich słów. Dla kogoś ślepo wierzącego może ona się okazać czymś wyrządzającym ogromną szkodę innym lub po prostu oznaką ciągłego zaślepienia. Jeżeli 200 lat temu ktoś wychowany w chrześcijaństwie sprzeciwiał się biblii otwarcie nie kończyło się to jedynie wymiotowaniem na niego na forach internetowych ale czymś gorszym...
Biblia nie jest za nic odpowiedzialna. To ludzie działali i działają pod jej wpływem, pomyśl o tym.
Poczytaj inne wypowiedzi innych ludzi pod moim tematem a może zrozumiesz do czego zmierzam.

I znowu piszesz swoje dziwne teorie i znowu nie na temat.
Ciągle piszesz wszystko z pozycji teoretycznej, możliwe itp
Ale brak jakichkolwiek dowodów historycznych na poparcie twojej tezy.
Jak pisałem, czytałem słowa rożnych apologetów niewolnictwa z XIX wiecznego USA i były tam powody kapitalistyczne, nie religijne.
Do tego sama nauka promowała niższość rasy czarnej, co powodowało że niewolnictwo było niejako pojmowane jak zajmowanie się niedorozwiniętym który sam by sobie nie poradził.
Dalej, sam akt emancypacji stwierdzał że murzyni są równi wobec prawa, a nie równi w ogóle.
Zresztą twój pogląd jest o tyle zabawny że nie ma jakiegoś specjalnego w XVIIi/XIX wieku zwiazku pomiędzy ateizmem/wiarą a popieraniem niewolnictwa, ale właśnie jest powód ekonomiczny, bo przyznasz że łatwiej mówić o źle niewolnictwa kiedy się ich samemu nie posiada ;).

W ogóle też nie rozumiem tego fragmentu
"ale biblia służyła jako narzędzie pozyskiwania niewolników (ewangelizacja)"

Chodziło mi o te twoje twierdzenie.
"że aby do tej katastrofy nie dopuścić a jednocześnie "uniewinnić" niewolnictwo w oczach narodów stosowano biblię z jej starymi opisami hodowli niewolników. "

To jest moje zdanie w którym cytowałem fragmenty twojego. Co jest z nim nie tak?

Dlatego Biblia jest dla inteligentnych ludzi...

Tak samo jak broń i narkotyki...

Nie Biblia tylko Stary Testament. Nowy Testament różni się zasadniczo w kwestii podejścia do bliźniego.
Zresztą opisy ze Starego Testamentu pokazują jednoznacznie jak ludzie byli jeszcze wówczas zacofani moralnie.

Stary i nowy testament razem stanowią Biblię i według kościoła i wiary wywodzącej się z Biblii są to nierozłączne części tego samego. Jasne, że wygodnie z punktu widzenia apologetów jest oddzielić Stary (okrutny) testament od nowego (nadstaw drugi policzek) ale niestety zabrania tego sam Jezus, który to przeczy sam sobie mówiąc, że przymierze i prawo boskie się zmienia a jednak wszystko co zostało powiedziane musi się spełnić...
Nie tędy droga kolego...

Wiem, że Stary i Nowy Testament razem stanowią Biblię ale co to ma do rzeczy? Mówię tylko, że ten jest taki, a ten jest taki. Przy czym mam rację. I to wszystko.

Z tym, że stary jest taki jak ja opisalem a nowy jest również zgodny z moim opisem... twoje komentarze zaczynają przypominać dziecięce wymówki.

Każdy doskonale wie jaki jest Stary Testament, a jaki jest Nowy, więc to nic odkrywczego. Ale zgadzam się z tobą.

Skoro się zgadzasz, że używasz dziecięcych argumentów to napisz jak facet. Czekam otwarcie.

Niektórzy to mają nasrane w bani, heh. Napisałem, że się z tobą zgadzam więc o co ci jeszcze chodzi? Mam uklęknąć i pocałować cię w stopy?
Tak, używam dziecięcych argumentów. Pasi?
Wiesz co ardvark? Należych do tej nielicznej grupy ludzi, których nijak nie da się zadowolić, choćby nie wiem co się zrobiło lub powiedziało. Zawsze jest źle, zawsze coś nie tak. Kłócisz się ze wszystkimi o wszystko, często z byle powodu. Jeżeli nie masz racji, to jeszcze bardziej atakujesz rozmówcę. I zawsze musisz mieć ostatnie słowo. Zawsze. Pozdrawiam.

Super, teraz jeszcze powiedz gdzie nie miałem racji i ty ją będziesz miał.
Nie chcę żebyś mnie w cokolwiek całował, to nic nam nie da niezależnie od tego po której stronie leży prawda.
Jeżeli prawda coś dla ciebie znaczy to nie możesz używać takich argumentów. Zwróciłem ci na to uwagę i nie sądzę, żeby z tego powodu warto się było obrażać.
Mogę wejść na jakikolwiek temat i komukolwiek napisać coś co zaprzeczy jego twierdzeniom a potem pomimo wyższości jego argumentów twierdzić, że to on się myli ale po co???

Wymieniłem cytaty dotyczące niewolnictwa. Poczytaj wątek. Wiem, że ciężko coś czytać i wyciągać wnioski, lepiej zdać się na autorytet i posłuchać trzeciej opinii prawda?

ty żyd czy jehowy? te cytaty z google ściągnięte?> ty mi powiesz ze biblie czytałeś? buahahahah jaasne

a ty wiesz co to jest stary i nowy testament? oczywiscie ze NIE popaprancu! stary testament czyli ta czesc biblii zydowska! to ja mam w d.e tak samo jak men kampf hitlera a nowy stesament to jest podstawa wiary katolickiej! ale ty nie maszo tym pojecia lewaku ateisrtyczny

Ciekawi mnie, czy chociaż pobieżnie czytałeś Biblię?

To niech cię ciekawi dalej jeżeli to tak ważne...

ale tak na serio: o co Ci chodzi? Bo jeśli Twoim celem jest przekonanie ludzi do tego, że Biblia jest zła, to chyba nie jesteś na odpowiedniej stronie w necie. Nie wiem dlaczego ateistów tak boli, że ludzie wierzą w Boga... Skoro jesteś taki światły, uświadomiony, wyrwany z ciemnogrodu to poczułeś misję "pomocy" innym ludziom? Twoja troska o innych jest nad wyraz godna podziwu...

Myślałem, że można jeszcze wyrazić własne zdanie i jeżeli jest się pewnym jego poprawności poprzeć dowodami ale twoim zdaniem jest to w jakiś sposób niesłuszne. Możesz wyjaśnić dlaczego?
Co do pomocy innym to owszem, chciałbym ale niestety czasem indoktrynacja poszła głębiej niż zwykle i się po prostu nie da. Poza tym nie uważam, że mam odpowiednią ilość wiedzy, śmiałości i zdolności żeby innym mówić jak się sprawy mają. Po prostu nie jestem kimś kogo należy słuchać. Można ze mną najwyżej porozmawiać i sprawdzić czy to co mówię ma sens.

Po prostu nie jestem kimś kogo należy słuchać.

piękne podsumowanie. dzięki za info :)

W słówku 'należy' zawarty jest impertyw którego prawdopodobnie chciał uniknąć ze względu na cięzar jaki ze sobą niesie... z czym niektórzy nie mają najmniejszego problemu... ot i cała tajemnica... wiary ;)))

Arabowie(Islam), Azjaci(Buddyzm, Konfucjonizm) i Czarni(Szamanizm etc) też praktykowali niewolnictwo. To okropieństwo towarzyszy nam od zawsze.

Zgoda. Dlaczego więc ludzie twierdzą, że należy czerpać mądrości z książki która niewolnictwo akceptuje?

Bo w innych sprawach się nie myli.

Np w jakich?

No to na przykład, kara śmierci. Święty Dyzma umiera ukrzyżowany ale stwierdza, że „a my sprawiedliwie cierpimy, bo godną zapłatę za uczynki odnosimy”. Czyli mamy tutaj usprawiedliwienie kary śmierci, która jak wiemy jest niezbędna do wymierzania odpowiednich kar.

heh nie wiem czy wiesz ale podobne zasady istniały na długo przed tym zanim bóg z Biblii rzekomo stworzył świat...
Ale skoro lecisz w cytaty to co powiesz na te które przytoczyłem w wątku wcześniej? Nie chce ci się czytać? o jej...

hehe nie wiem czy wiesza ale niewolnictwo istniało przed Chrystusem :)

Dokładnie. Po co więc sugerować się Biblią, która niewolnictwo wspiera?

Zresztą w torze i koranie mamy to samo.

Zgoda. To dowodzi jedynie tego, że stare książki pisane przez ludzi o światopoglądzie węższym niż ten u obecnych dzieci nie są czymś z czego należy czerpać rady. Nie dzisiaj.

W każdej z tych książek można dowiedzieć się czegoś użytecznego. Nawet ludzie wierzący, że Boga nie ma.

"Czegoś użytecznego" można się dowiedzieć również z książek naukowych a co więcej wiedza tam zawarta jest ścisła i nie trzeba ich "interpretować" żeby zrozumieć ale lepiej czytać Biblię i dziwić się dlaczego w 21 wieku ludzie obcinają innym głowy...

Wiara, że boga nie ma byłaby tylko wiarą czyli czymś, od czego człowiek racjonalny powinien stronić.

Trafne.