PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33299}
6,4 2 637
ocen
6,4 10 1 2637
6,4 5
ocen krytyków
Zombie pożeracze mięsa
powrót do forum filmu Zombie pożeracze mięsa

Pytania:

1. Scena gdy doktor ogląda "coś" co powoduje chorobę żywych trupów pod mikroskopem. Czasem nie był to męski ejakulat? jeżeli tak, to ciekawym jest użycie ruchliwych gamet jako wirusa zombie.

2. O co chodzi z tymi tytułami polskimi i angielskimi? Ile w końcu było części tego filmu i jak powinno się je numerować?


Spostrzeżenia:

1. Ciekawa scena podwodnej walki trupa z rekinem.

2 . Charakterystyczna Muzyka.

3. Skóra trupów marszczyła się i wyglądała jak u prawdziwych zwłok.


Uwagi:

1. 400 letnie truchła konkwistadorów wyglądały zbyt "świeżo" jak na swój wiek .

2. Końcowa scena. Wielkie miasta upadają, żywe trupy snując się "suną" powoli w kierunku centrum, a pod spodem na moście spokój, błogość i jeżdżące samochody (życie "toczy" się jak gdyby nic wielkiego się nie wydarzyło).


Ogólnie film na plus, całkiem fajny.

shinobi82

Odpowiedzi na Pytania:
1. Wydaje mi się, że Fulci sam nie miał zielonego pojęcia co doktor oglądał pod mikroskopem. Po prostu wkleił tą scenę bo pomyślał, że będzie to wyglądało jak prawdziwe badanie rzekomego tajemniczego wirusa. To włoski horror, a tam prawa logiki, fizyki, biologii itd. nie mają miejsca (to hasło w tym przypadku będzie się powtarzało).
2. Włosi kierowali się bardzo dziwną polityką, jeśli chodzi o nadawanie tytułów (jeszcze dziwniejszą niż w Polsce). Pierwsza część Zombi jako tako nigdy nie miała miejsca. Zombi JEDEN to po prostu włoski tytuł filmu Świt żywych trupów George'a Romera. Fulci, żeby lepiej sprzedać swój film chciał się podpiąć pod kojarzoną wcześniej markę. Takie przypadki dosyć często miały miejsce we Włoszech. To Włosi "pierwsi" nakręcili kontynuację takim hitom jak: Alien, Troll czy Terminator. Oczywiście te filmy nic nie miały wspólnego z pierwowzorami, po prostu bezczelnie wykorzystywały markę popularnych amerykańskich filmów.
Odpowiedzi na Uwagi:
1, 2. To włoski horror, a tam prawa logiki, fizyki, biologii itd. nie mają miejsca. W pierwszy przypadku zombie nie miały by prawo w ogóle zmartwychwstać (jeżeli założymy, że egzystencja zombie w ogóle kieruje się jakąś logiką), bo najzwyczajniej po tych 400 latach leżenia pod ziemią zwyczajnie by się rozpadły na drobne kawałeczki. W drugim przypadku błąd wynikający z niskiego budżetu. Pewnie reżyser uznał, że widzowie nie zwrócą uwagę na tak "nieistotny mały szczegół".

Włoskie horrory są bardzo specyficzne. Zawsze są wsparte niskim budżetem, epatują kiczowatym gore, aktorzy kiepsko grają i są słabo dubbingowani, a fabuła jest głupia, oklepana i nie trzyma się kupy. Mimo wszystko i tak Włosi uzyskali pewne uznanie wśród krytyków i miłośników horroru. Jest tak ze względu na klimat, atmosferę, pomysłowość i sprytne wykonanie mimo budżetu. Mówi się, że włoskie horrory (na pewno takich reżyserów jak Fulci, czy Argento) są utrzymane w klimacie sennego koszmaru. Czy jest to zamierzony zabieg w przypadku włoskich reżyserów? Tego nie wiadomo i chyba lepiej żeby tak pozostało. Ale jeżeli jednak uznamy klimat sennego koszmaru w tych horrorach, to okazuje się, że wiele cech które normalnie uznaje się za wadę, tutaj zaliczają się na plus. Brak logiki sprawia, że świat w tych filmach różni się od naszego, jest dużo bardziej dziwny, nieprzewidywalny, a zagrożenie w tym przypadku czai się dosłownie wszędzie. Włoskie klasyki kina grozy przypominają prawie filmy surrealistyczne i chyba właśnie tutaj kryje się ich sukces. Czy np Romero umieścił by pojedynek zombie z rekinem? Wątpię. Teoretycznie ta scena jest głupia i nielogiczna, jednak jeżeli uznamy atmosferę sennego koszmaru to wygląda ona bardzo klimatycznie i interesująco.

szmyrgiel

Dzięki za informacje, nawet nie zauważyłem, że to produkcja włoska. Oglądałem film z głośnym polskim lektorem i widocznie z angielskim dubbingiem, choć przyznam, że ruchy ust bohaterów nie do końca odpowiadały angielskim słowom (myślałem, że to błąd techniczny).

Co do wrażeń z seansu to przyznam, że film ten budził u mnie skojarzenia z pewnym innym wyreżyserowanym przez Roberta Rodrigueza (Grindhouse: Planet Terror), który powstał "niejako" by oddać hołd produkcjom klasy B.



"Takie przypadki dosyć często miały miejsce we Włoszech. To Włosi "pierwsi" nakręcili kontynuację takim hitom jak: Alien, Troll czy Terminato..."

W dzieciństwie miałem przyjemność oglądać ten oto film( Włoska wersja predatora):

http://www.filmweb.pl/film/Robowar+-+Robot+da+guerra-1988-199696

shinobi82

Zapomniałem też dodać, że Włosi specjalizowali się w plagiatowaniu hollywoodzkich produkcji. Poza Robowarem, nakręcono klona drugiego Obcego pt... Terminator 2 (brzmi dosyć... dziwnie) klona Conana pt Yor: the hunter from the future, wielokrotnie Szczęki i Rambo z Deathstrikiem na czele i wiele, wiele innych. Nie widziałem niestety żadnego z tych filmów, ale zamierzam to nadrobić;).
Wracając do Robowar. Czy polecasz? Chciałbym to obejrzeć, ale nie wiem czy to będzie film pokroju "tak zły, że aż dobry"(na co liczę), czy po prostu "tak zły, że aż chu**wy" (czyli beznadziejny film z którego nie ma żadnej przyjemności z oglądania).

szmyrgiel

Niestety Robowara oglądałem bardzo dawno temu. Będąc dzieckiem inaczej postrzegałem świat więc dziś już o tym "dziele" nie napiszę za wiele. Ewidentnie jest to klon predatora lecz bynajmniej nie jest to film tych samych lotów. Dla dziecka może wydawać się realny i przekonujący, ale u dorosłych wzbudza tylko śmiech (nie chcę spoilerować).

Przekonaj się sam.

Link do filmu:

https://www.youtube.com/watch?v=hQi15uV3qYQ

Ja się raczej nie skuszę, wolę pozostać przy miłych wspomnieniach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones