Bardzo wciągający i emocjonujący film. Nie bez przyczyny oceniłem go tak wysoko.
Wprowadzenie dodatkowej historii, i to w formie thrillera, aby uzupełniała (tworzyła) główny wątek, to świetne zagranie. Ten zabieg wznosi film na wyższy poziom. Nadaje to świeżość, przyciąga uwagę, pozwala widzom na odrobinę zabawy z łączeniem postaci i wątków. Dodatkowo pozwala to na nienachalne rozbudowanie postaci. Mimo, że postać Edwarda pojawia się tylko w krótkich retrospekcjach, to dzięki jego odbiciu w Tonym, poznajemy go naprawdę dobrze. Chyba dużo głębiej niż i bardziej emocjonalnie niż przy standardowej narracji.
Poza tym sama postać Tony'ego jest świetnie napisana i zagrana. Dużo w tym człowieczeństwa i prawdziwości. Kolejna świetna rola w filmografii Jake'a. W "Wolnym Strzelcu" rozprawiono się ze stereotypem psychopaty, w "Labiryncie" był niegenialny detektyw, tutaj sięgamy głębiej. Każdy mężczyzna przecież stanie w obronie żony i dziecka, ale czy na pewno? A co kiedy jego własne życie będzie zagrożone. Dużo w tym autentycznego przerażenia i bezradności. Oczywiście osią historii jest poszukiwanie w sobie siły, która tak naprawdę jest godna pogardy.
Wisienką na torcie jest oprawa. Piękne, bardzo plastyczne ujęcia. Do tego świetna muzyka.