Jak oglądałam ten film to praktycznie przez cały czas chciało mi się wymiotować... i od samego początku mi się nie podobał.. no może dlatego, że nie lubię filmów sci-fi, a eXistenZ oglądałam jedynie ze względu na Jude'a... Na początku nie wiedziałam w ogóle o co chodzi.. Obrzydliwy, ohydny, niesmaczny, nie wiem co jeszcze można by było napisać o tym filmie.. Po prostu straszny...
ale czy zly?Moim zdaniem byl dobry.Mogl byc bardzo dobry a nawet kultowy ale chyba taki nie jest.
a czy wszystko i wszystkich oceniasz po wyglądzie zewnętrznym??? Nie liczy się treść, a forma jej przekazu???
Treść beznadziejna, przekaz- żadnego nie wiedzę, a co do mojego postrzegania wszystkiego i wszystkich po wyglądzie zewnętrznym- bezsensowne, bo to nie wynikało z moich poprzednich komentarzy...
Wiem, wiem, pięć lat od Twojej wypowiedzi, a ta komentuje :P Ale nie mogę się powstrzymać. Naprawdę nie widzisz w tym filmie przekazu? (może się to zmieniło teraz, z wiekiem?) Ten film to przede wszystkim przestroga. Już teraz, na naszych oczach ludzie potrafią skrajnie zatracić się w wirtualnej rzeczywistości, a nawet mylić ją ze światem realnym (dzieciaki, które zabiły kolegę grając w żywą wersję D&D, dzieciaki, które potrafiły łamać sobie wzajemnie części ciała, bo grali w żywą wersję Mortal Kombat, chłopak wyskoczył z okna, udając pokemona, a inny poranił żyletkami kolegę, krzycząć "Skyter", bo udawał, że jest pokemonem o tym imieniu). I ten film idealnie pokazuje to zatracenie się i przestrzega nas przed tym, żebyśmy pewnego dnia nie obudzili się z tym samym pytaniem na ustach, co gość na końcu filmu "czy to nadal gra?". Jeśli to nie jest przekaz, to ja nie wiem, co nim jest :D
Hahahahhhaha, faktycznie sporo minęło i prawdę mówiąc chyba musiałabym ponownie zobaczyć ten film, ponieważ już niewiele pamiętam i zapewne teraz spojrzałabym szerzej i moja ocena nie ograniczyłaby się do ogólnego wrażenia, które nadal w pewnym stopniu odczuwam- pewnego niesmaku, który po sobie pozostawił. Jednak moja opinia jest potwornie subiektywna i forma przysłoniła mi chyba sens filmu. Z chęcią usunęłabym komentarze sprzed 5 lat XD Jeśli oglądnę go ponownie, przemyślę ocenę i może jednak dostrzegę w nim walory, których wcześniej nie zauważyłam.
No, trza przyznać, że film nie dla ludzi o słabych żołądkach :D Lubię gore i obrzydliwości, ale niektóre sceny i mnie przyprawiały o niesmak :D Pozdrawiam ;)
@Hydeist: dokładnie tak samo myślę jak ty.
Dodam tylko, że odgrywanie jakiś ról jest tak głęboko w naszej naturze, że można by się zastanowić czym jest w ogóle nasze "ja". Kiedy zaczyna się odgrywanie roli, a kiedy jesteśmy "sobą".
To jedna z wielu warstw tego filmu.
Za każdym kolejnym razem jak widzę ten film to jestem zdziwiony i zachwycony za razem jak bardzo zaczyna przypominać to co się dzieje wokół mnie..
Ale to nie wina gier, tylko zjechanej psychiki owych ludzi. Gry niosą ze sobą wiele pozytywnych aspektów, dlatego nie podoba to w jakim świetle przedstawił on wirtualną rozrywkę. Za to smagałbym batem.
Sam element "moralizatorski" o ile Cię dobrze zrozumiałem to za mało by uznać ten film za na prawdę dobry
Nie w przypadku utworów artystycznych, przynajmniej niekoniecznie. Utwór taki, jego artyzm, może się niekiedy właśnie na obrzydliwości zasadzać. Tak jest w tym wypadku. Choć mnie to też nie kręci, więc bardziej mi przeszkadzało, niż decydowało o tym, ze film mi się podobał.
Przecież na początku nie było żadnych obrzydliwych scen. Właściwie dopiero w chińskiej restauracji to się zaczęło na dobre.
O to właśnie chodzi twórcy, że na początku nie wiadomo o co chodzi. :) A David Cronenberg to twórca lubiący bawić się z widzami, wprowadzać ich w błąd, żeby przez to dać im do myślenia. Czym dla tak wielu ludzi jest gra, jaka jest różnica między grą a życiem itd.
widocznie jescze nie zauważyłaś, że świat to nie tylko ładne i błyszczące rzeczy. Orzydliwe rzeczy otaczają nas i nie są jednoznaczne. Są częścią tej całej układanki.
Jeżeli spytasz swojego dziadka co myśłi o wpatrywaniu się kilka godzin dziennie w monitor by przeglądać coś co nazywamy Internetem, to jestem przekonany, że nie zrozumie czemu ktoś w ogóle by chciał coś takiego robić.
Nie wiesz czy w przyszłości by odwiedzić wirualny świat nie będziesz musiała wetknąć w swoje ciało jakiegoś kabla.
Moim zdaniem ta wizja jest całkiem realna i nie zdziwię się jak za dziesięć lat będzie to "normalne".
Ta niezwykle groteskowa i za razem realna wizja to potęga tego filmu i ogólnie filmów Cronenberga.
Polecam zobaczenie tego filmu ponownie i zadanie sobie pytania: "na co ja bym był gotowy/gotowa by być częścią eXistenZ?"