Gdzie jesteś, Bernadette?

Właśnie jestem po seansie. Moim zdaniem film jest po prostu fenomenalny. Blanchett po prostu porywa. Piękna scenografia. Świetnie pokazana relacja głównej bohaterki z córką. A do tego te ujęcia pod koniec filmu...

Film lekki, a jednocześnie mówiący o tylu ważnych rzeczach. Świetny seans.

Odrobina humoru jest, ale jak ktoś spodziewa się konkretnej jazdy, to się zawiedzie. Można pisać, że film wysublimowany, dla wymagającego widza, że artystyczny etc, itd - no, czyli ogólnie po prostu średni i nudnawy, a historia dość banalna, tyle, że jakoś w miarę się ogląda i tragedii nie ma

Nie każdy zrozumie o czym jest ten film. Jego sens. Osobiście polecam dla wrażliwych, artystycznych i zagubionych dusz

Wydawałoby się, że treścią i sensem filmu jest zaginięcie "bez śladu" szurniętej architektki. Tymczasem w ogóle nie o to chodzi. Pomijam już, że żadnego zaginięcia nie ma, a sam tytuł "Gdzie jesteś Bernadette" w ogóle się do owego "zaginięcia" nie odnosi. Rodzina doskonale wie, gdzie (najprawdopodobniej) fizycznie...

Niezwykle inteligentna introwertyczka, ocierająca się niemal o mizantropie.. Miłośniczka „prochów” z awersja na ludzką głupotę i „ciętym” językiem. Jak nie kochać Bernadette? Ja ja polubiłam od 1-wszego kadru.
Wbrew pozorom to nie jest film o relacjach rodzinnych. Te relacje to tylko sztafaż. Wg mnie, film jest o...