Mnie scenografia nie porwała, relacje z córką ani nic... Film jakich pełno.

wymień kilka ;)

Jak to czytam to odnoszę wrażenie, że oglądaliśmy dwa inne filmy...

Zgadzam się z Tobą. Jednak dla mnie książeczka była lepsza jak to w większości przypadków bywa ;)

Relacja z córką to gotowy scenariusz na kozetkę. Nie ma to jak zniszczyć dziecku życie, zrzucając na nie odpowiedzialność za swoje histerie i neurozy (bo miałaś słabe serduszko i tak o ciebie walczyłam, ergo mimowolnie zaciągnęłaś dług, którego nie spłacisz do śmierci). Za sam pomysł "moja córka jest moją najlepszą przyjaciółką" albo "kochany syneczku, jesteś moim rycerzem" powinno się przymusowo wysyłać na psychoterapię.

Tak. Ale mimo wszystko dużo było miłości między matką a corką. Film naprawdę dobry. Cate Blanchet była genialna.

Właśnie akurat w tym filmie jest pokazane, jak osobą, która próbuje koncertowo rozwalić wszystkie relacje w tej rodzinie, jest właśnie przemądrzała pani psycholog. Dobrze, że bohaterka ma na tyle determinacji - a może desperacji - żeby do tego nie dopuścić.