Pomocy, moja zagwozdka od wielu lat! Stary, chyba jeszcze z zeszłego wieku film. :) Fabuła zaczyna się od napadu na jakiś nocny market. Po jakimś czasie jeden z klientów - młody chłopak (główny bohater) ratuje sytuacje, a w tym obcą dziewczynę z dobrego domu, w której się zakochuje. Chyba zabija jednego z napastników, a drugiego pomaga ująć. Staje się bohaterem, jednak matka dziewczyny przeciwna jest znajomości córki z wg. niej nieobliczalnym, agresywnym łachmaniarzem (kojarzę chłopaka w włosach do ramion i koszuli w kratę). Chłopak - lekkoduch, nie korzysta z wielu przywilejów i szans. Wyrusza z gitarą w podróż okazją. Zakłada zespół, ale przed jakimś koncertem demoluje z kolegami apartament w eleganckim hotelu. Pamiętam jeszcze, że pod koniec filmu leży w nocy na opuszczonym parkingu z w/w dziewczyną na masce samochodu. To co najbardziej utkwiło mi w głowie, to często powtarzane słowa bohatera: "I CO Z TEGO!?" Film wydaje się niezbyt ambitny, ale ten tekst, w pewnym sensie ukształtował moje życie.