Nie wiedziałem w jakim dziale umieścić ten temat, bo pasuje do trzech. jeśli jednak padać będą tytuły filmów, pragnałbym, by temat pozostał tu.
Zdarza się, iż reżyser z sobie tylko znanych celów, bierze sie za coś nie pasującego do swojego stylu. Zboczeniem Wajdy był "Piłat i inni". Minghella popełnił "Play".
Czy znacie jeszcze przykłady "zboczeń" innych znanych twórców Kina?
Zacny przykład. Bareja w ogóle w pewnym momencie zboczył dość daleko. Z komedii romantycznych (choć nie było kiedyś takiej kwalifikacji) do absurdalnych, peerelowskich bezsensów.
Dodałbym jeszcze Lyncha (ooo! to jest dewiant dość mocno trzymający sie swoich dewiacji!) i jego "Prostą historię". Nie wiem, czy za takowe zboczenie uznać "Człowieka słonia"? Film powstał w początkowym okresie twórczości tego rezysera. Kto wie, jak potoczyłby się ten zboczeniec, gdyby poszedł w kierunku formy i stylu "Człowieka..."?
Kurde, jak zobaczyłem nagłówek, to pomyslalem, że też oglądałeś wczoraj tego Almodovara na polsacie...