Reżyser-autor...a więc taki twórca, który realizując każdy kolejny film, kręci tak naprawdę wciąż ten sam obraz...ma swój łatwo rozpoznawalny język filmowy, motyw. Kogo zaliczylibyście do tej kategorii?
Według mnie...
-Wong Kar Wai...ukazuje samotność człowieka w wielkiej metropolii, niemożliwość spełnienia się miłości (przede wszystkim "In the mood for love")
-Terry Gilliam...tworzy surrealistyczne, fantastyczne wizje, dokunuje wariacji znanych motywów literackich, kulturowych ("Brazil", "Nieustraszeni bracia...")
-Tom Tykwer-godny naśladowca Kieślowskiego, jego miejskie, współczesne baśnie mają niesamowitą magię;podkreśla rolę przypadku w ludzkim życiu ("Księżniczka i wojownik", "Biegnij Lola biegnij")
-Michael Haneke...realizuje pełne niepokoju, grozy obrazy, ukazując w ten sposób napięcia społeczne, destrukcyjny wpływ kultury na ludzi ("Ukryte", "Funny games")
-David Lynch...jego filmy przypominają koszmary senne, może poza wyjątkiem "Prostej historii"