W owym filmie koleś miał pójść na krzesło elektryczne i chciał pokazać przed śmiercią jaki to jest twardy i cool oraz umrzeć z "uśmiechem" na twarzy ale jakiś ksiądz go namówił, żeby przed śmiercią tzn. jak go będą prowadzić na taboret to ma udawać frajera i tchórza żeby młode pokolenie nie miało idola z którego braliby by przykład