Szukam filmu, w którym "bohaterem" jest mężczyzna oskarżony o jakąś zbrodnie. Równocześnie pokazana
jest grupa różnych, obcych sobie ludzi, która z różnych przyczyn musi nocą zatrzymać się w motelu. W wyniku
dziwnych, niewyjaśnionych wydarzeń postacie te umierają jedna po drugiej. Wtedy dowiadujemy się, że te
osoby w motelu są kolejnymi osobowościami bohatera, a jego umysł dąży do tego, żeby pozostawić "przy
życiu" tylko jedną. Nie wiem jak się kończy, nie oglądałam ostatnich 20-30 minut. :C Błagam o pomoc.