Czy ktoś może mi wyjaśnić, o **** chodzi w takiej sytuacji? Dodałem kontrybucję do filmu F1 wczoraj, nic nie było w kolejce oczekujące, wszystko poprawnie dodałem, a dzisiaj nagle jest odrzucona z takim komentarzem i przy ponownej próbie dodania okazuje się, że połowa obsady już jest w bazie...
komentarz osoby sprawdzającej
nie ma to jak dodawać przed premierą, prawda? :)
osoba sprawdzająca
Beeshop
Nie wiem o co chodzi, ale jeśli to Twoja kontrybucja z obsadą wisi, to popraw sobie jednego z "mechaników", bo w wersji polskojęzycznej jest anglojęzyczna.
Chodzi chyba o to, że przed premierą filmu nie powinno dodawać się tych wszystkich mechaników, barmanów, klientów restauracji itd. Później i tak się okazuje, że imdb źle pododawał i obsady na Filmwebie będą pełne błędów albo dubli.
Strasznie wkurza mnie te milion niepisanych zasad, co weryfikatorzy sobie powymyślali, i to jeszcze każdy ma inne swoje i nigdzie nie są zapisane... Przez lata nabiłem sobie trochę tych kontrybucji i punktów, ale pierwsze słyszę, żeby był jakiś zakaz dodawania przed premierą...
Porównaj sobie co dodałeś ze źródłem. Jest tak samo czy inaczej? Przy nowościach na imdb należy poczekać aż będzie obsada "in credits order" co ma zazwyczaj miejsce w okolicach premiery w USA. Nie moja wina że nie każdy to widzi i o tym wie.
To może wypadałoby tę informację po prosu podać w odpowiedzi i wyjaśnić czemu kontrybucja jest odrzucona?
Kasta weryfikatorów na Filmwebie jest prawie gorsza niż zatwardziali elektrodowicze
Może sam Filmweb by się w końcu zainteresował tym tematem? Przecież to nie powinien być potężny problem, żeby na stronie dodawania kontrybucji było kilka prostych instrukcji, np. na opisywaniu zdjęć - "1. osoby klikamy w kolejności od lewej do prawej jak występują na zdjęciu", na dodawaniu ról: "1. nie dodawaj kontrybucji z IMDB przed premierą", plus kilka takich podstawowych sanityzacji danych - usuwanie białych znaków z początku i końca każdego pola w momencie zapisywania, żeby uniknąć drobnych wpadek. Wiele kontrybucji wisi latami zanim są zweryfikowane, ja najstarsza mam z 16.07.2022, już prawie 3 lata...
Powodzenia. Ja już kilka wątków tu robiłem o tym jak absurdalna jest weryfikacja na Filmwebie i jak uznaniowa. Przynajmniej połowa moich kontrybucji (niektórych wiszących miesiącami) została odrzucona, a później dodana w tej samej lub lekko zmienionej formie magicznie na następny dzień. Niestety mnóstwo weryfikatorów ma tu kompleks boga i się im wydaje, że mogą wszystko - piszą pseudoregulaminy dla kontrybutorów, a sami nie przestrzegają tych zasad bo się z czymś SUBIEKTYWNIE nie zgadzają - wolna amerykanka.
Jeden z większych absurdów ostatnio miałem taki, że chciałem usunąć czwarty sezon Mandalorianina ze strony bo ogłosili że będzie to film - najpierw odrzucono bo było to rzekomo niepotwierdzone, po oficjalnym teaserze znów chciałem - dodając link z aktualności Filmweb! To weryfikator powiedział, żeby dać link z zewnątrz :) I tak to się kręci kabarecik na tej stronie. A redakcja ma w d. - oni mają swoje patronaty, a baza niech sobie żyje swoim życiem.
o tak, to kolejna kwestia, która mnie strasznie wkurza - weryfikatorzy odrzucają kontrybucję, nie dają szansy na poprawę, tylko sami sobie ją dodają poprawną i zbierają całość punktów...
Dawniej faktycznie za punkty były nagrody - niektóre całkiem pokaźne jak na tamte lata, ale obecnie poza rangą i punktami nic to nie daje.
Wiesz - jak odrzut jest zasadny, to niech każą poprawić a nie dodają sami. Ale inna kwestia jest jeszcze taka, że często odrzut jest bezzasadny - ja nawet kiedyś skonsultowałem pewne uwagi weryfikacji dotyczące rzekomych błędów w opisie z profesorem języka polskiego, to się popukał po głowie z komentarzy weryfikatorów. No ale tak jak napisałem - mają swoje patronaty jako serwis, a to co się dzieje wewnętrznie zlewają. Nowych krytyków też zatrudniają takich, że można ich tylko określić mianem grafomanów. Mają gdzieś jakość merytoryczną - liczy się strona wizualna, w której grzebią od kilku lat.
No i jeszcze bardziej mnie wkurza to, że często są odrzucane właśnie o jakieś wymysły językowe, a obecnie w bazie jest tyle bubli z tłumaczeniem i błędów ortograficznych i tak... tak jakby połowa weryfikatorów miała ultra wymagania językowe, a druga połowa żadnych...
Niby istnieją instrukcje dotyczące dodawania materiałów, ale nie obejmują one wszystkich niuansów, których jako kontrybutor najszybciej dowiesz się dopiero przy odrzucie materiału. W erze filmwebowych blogów było dużo prościej, bo praktycznie każdy weryfikator prowadził swojego bloga, często też w poszczególnych wpisach były szerzej opisane tipy dla dodających, a w razie wątpliwości można było o coś się dopytać. Teraz nie ma ani blogów ani prywatnych wiadomości, nawet nie ma jak skutecznie zgłosić poprawki żeby nie robiła kolejnego koła w kolejce oczekujących materiałów - jedynie można liczyć, że jakiś wer na forum dla dodających jakimś cudem akurat trafi na poprawkę skierowaną do niego i ją zaakceptuje.
No właśnie. Ale czemu to miałoby być gdzieś na blogach? czemu każdy swoje? czemu są takie wielkie kolejki, że są takie problemy? Czemu ta wiedza nie mogłaby być w jednym miejscu, i to wygodnie, czyli na ekranie dodawania kontrybucji?
I cyk kolejna "standardowa perełka"
komentarz osoby sprawdzającej
niezaznaczone pole "jedyna wersja językowa" przy czterech rolach; https://www.diki.pl/slownik-angielskiego?q=dona; https://www.diki.pl/slownik-angielskiego?q=mc
osoba sprawdzająca
amflag
Zawsze zaznaczam i sprawdzam po 4 razy, czy na pewno wszędzie są zaznaczone, które role nie mają tłumaczeń, Filmweb ma coś zepsute, bo nagle dziwnym trafem zawsze albo wszystkie albo połowa się odznacza, jak weryfikatorzy na to patrzą... A po 3 sekundach od odrzucenia cała obsada z kontrybucji znajduje się już w bazie!
Ale to nie tylko, gdy "weryfikatorzy patrzą", bo jak wejdziesz w oczekujące kontrybucje, to wcale nierzadko część obsady jest zaznaczona ("jedna wersja językowa"), a część nie. Czasami to pewnie niedopatrzenie dodających, ale czasami może rzeczywiście się nie "wklikuje" (sam sobie kiedyś wyłapałem już po zapisaniu). Inna rzecz, że weryfikatorzy powinni to pozaznaczać i zaakceptować, a nie odrzucać, bo to szkoda czyjejś pracy.
A w ogóle, to jest problem programistów, nie dodających czy weryfikujących. Skoro pole tekstowe na wersję angielską jest puste, no to automatycznie powinno to oznaczać, że jest tylko jedna wersja językowa. Wystarczy wywalić te checkboxy do zaznaczania i dużo więcej kontrybucji przechodziłoby od razu i nie miałoby co się samo zaznaczać/odznaczać...