Na platformie Netflix można oglądać ekranizację książki Camilli Läckberg nazywanej "szwedzką Agathą Christie". Jej "Szklana kopuła" zarówno w wersji pisanej, jak i ekranowej bije rekordy popularności. Sześciodocinkowy serial widział już Dawid Myśliwiec, który dzieli się z nami swoimi wrażeniami pod seansie. Już teraz możemy zdradzić, że autor pisze w swojej recenzji m.in.:
Historia napisana przez mistrzynię nordyckiego noiru, jak nazwano niegdyś Camillę Läckberg, broni się nie kilkoma mocnymi elementami, lecz bardzo wyrównanym poziomem wszystkich składowych tej produkcji. Czy to brzmi zachęcająco?
A jeśli już widzieliście "
Szklaną kopułę", dajcie znać, jak Wam się podobała.
Fragment recenzji serialu "
Szklana kopuła" można przeczytać poniżej. Cała jest dostępna na karcie serialu
POD LINKIEM TUTAJ.
recenzja serialu "Szklana kopuła" | Netflix
Wszędzie dobrze, ale w domu najgorzej autor: Dawid Myśliwiec
Zacznę od czytelniczego coming outu – rzadko sięgam po książki (znacznie rzadziej niż bym sobie życzył), a jeśli już to robię, na pewno nie po skandynawskie kryminały. Historie o szwedzkich czy norweskich detektywach wolę oglądać, niż czytać, ale dzięki pochłaniającej kryminały z Północy mamie wiem, że
Camilla Läckberg jest prawdziwą gigantką skandynawskiej literatury kryminalnej. Nie dziwi więc, że serial Netflixa "
Szklana kopuła", do którego napisała scenariusz, z miejsca spotkał się z ogromnym zainteresowaniem użytkowników platformy.
Nazywana "szwedzką Agathą Christie" autorka tym razem osadziła akcję nie w swojej rodzinnej Fjällbace, gdzie rozgrywało się wiele jej powieści, lecz w fikcyjnym miasteczku Granås w środkowej części Szwecji. To właśnie tam po dłuższej nieobecności wraca Lejla (
Léonie Vincent), mieszkająca obecnie w USA kryminolożka i profilerka, która w dzieciństwie została porwana i cudem uszła z życiem. Choć przyjeżdża jedynie z powodu pogrzebu w rodzinie, zostaje na dłużej, bowiem okazuje się, że w niewielkiej miejscowości znowu zaczynają dziać się złe rzeczy. Nie dość, że w lokalnej społeczności dochodzi do tarć ze względu na działalność lokalnej kopalni, to jeszcze ktoś dopuszcza się wstrząsających zbrodni. Morderstwa, porwania małych dziewczynek, a w centrum tego Lejla, dawna ofiara, a dziś znawczyni zbrodniarskiej psychiki. Czy będzie w stanie znaleźć sprawcę we współpracy ze swym ojcem Valterem (
Johan Hedenberg) i wujem Tomasem (
Johan Rheborg), odpowiednio: byłym i obecnym komendantem policji w Granås?
Läckberg buduje intrygę "
Szklanej kopuły" niespiesznie – na tyle niespiesznie, że co bardziej niecierpliwi widzowie mogą nie dotrwać do momentu, w którym akcja się zagęszcza. Pierwszy odcinek to zarysowanie tła tej historii – ujęcia bohaterki w jej akademickim środowisku, przebitki z traumatycznego dla Lejli porwania sprzed lat, wreszcie cała masa dialogów przeprowadzanych w kluczu "bohaterka wraca do rodzinnego miasteczka". Z rozmów Lejli z dawnymi znajomymi i członkami rodziny dowiadujemy się sporo o niej samej, jej traumie, ale też o tej dość specyficznej, zamkniętej społeczności, w której każdy zna każdego i ma na niego haka. Łatwo byłoby uderzyć w banalne tony, ale twórcom udaje się tego uniknąć – jest oszczędnie i surowo, surowiej nawet niż w większości skandynawskich produkcji. Granås to nie jest miejsce turystyczne, nie znalazłoby się nawet w zestawieniach typu "najlepsze miejsca w Szwecji, których nie znasz, a powinieneś". Ludzie nie sprawiają wrażenia przyjaznych, nierzadko skaczą sobie do gardeł, a łączą siły jedynie podczas – krótkotrwałych zresztą – poszukiwań zaginionej dziewczynki. Nie jest więc zaskoczeniem, że w takim miejscu – mało zachęcającym, ponurym, trawionym przez sekrety i kłamstwa jego mieszkańców – zrodziła się zbrodnia.
Całą recenzję serialu "Szklana kopuła" można przeczytać TUTAJ. Zwiastun serialu "Szklana kopuła" | Netflix