W 1939 roku w Hiszpanii 13 młodych kobiet, które sympatyzowały z partią komunistyczną, zostało aresztowany i bez powodu oskarżonych o terroryzm. Miały brać udział w ataku na oficera armii. Wszystkie kobiety zostały skazane na śmierć, a wyrok wykonano. Ten epizod zapisał się w pamięci jako
"Trzynaście róż". To jedna z najciemniejszych kart historii Hiszpanii po wojnie domowej.
Film na podstawie tych wydarzeń chce teraz nakręcić reżyser lekkich komedii
Emilio Martínez Lázaro. Obraz zatytułowany
"Las trece Rosas" ma być ciężkim, mocnym filmem.
Scenariusz napisał
Ignacio Martínez de Pisón. W jego zamierzeniu film nie ma odświeżyć historii narodu. - To zadanie zostawiam historykom - mówi. Ma zamiar pokazać tytułowe Trzynaście Róż nie jako ofiary, a bohaterki.
Fabułą obrazu skupi się na pięciu dziewczynach z całej grupy. Przemieszane zostaną fakty i wydarzenia fikcyjne.
Jedyną w pełni prawdziwie oddaną postacią będzie bohaterka grana przez
Pilar López de Ayala. Jedyną zbrodnią tej młodej katoliczki było pomaganie komunizującemu przyjacielowi jej męża. Pozostałe główne bohaterki zagrają
Marta Etura,
Verónica Sánchez,
Nadia de Santiago i
Gabriella Pession.
Wśród mężczyzna na planie pojawią się
Fran Perea,
Alberto Ferreiro,
Félix Gómez i
Asier Etxeandía.
Budżet produkcji wynosi 9 milionów Euro. Premiera wiosną przyszłego roku.