Michael Moore lubi denerwować władze w Waszyngtonie. Podczas prac nad swoim najnowszym dokumentem
"Sicko" wyjechał nawet na wrogo nastawioną wobec USA Kubę. Jednak i on ma granice, których nie przekroczy.
Zaproszony przez organizatorów festiwalu filmu dokumentalnego w Teherania, gdzie
"Sicko" będzie brało udział w konkursie międzynarodowym, odmówił wyjazdu do Iranu. Początkowo w internecie pojawiły się liczne plotki, według których
Moore miał przyjąć zaproszenie. Szybko temu zaprzeczyła Meghan O'Hara, producentka
"Sicko".
- Nie ma ani grama prawdy w plotkach rozsiewanych przez ultrakonserwatystów dotyczących wyjazdu
Michaela do Iraku - napisała w komentarzu na stronie
Moore'a O'Hara.