Dziś na platformie Netflix debiutuje serial "Heweliusz", opowieść o tragicznym zatonięciu tytułowego promu, które miało miejsce 13 stycznia 1993 roku. Czy reżyser Jan Holoubek i scenarzysta Kasper Bajon dorównali sukcesowi "Wielkiej wody"? A może go przebili? "Heweliusza" recenzują Julia Taczanowska i Jakub Popielecki. SERIAL KILLERS: Recenzujemy serial "Heweliusz"
O czym opowiada "Heweliusz"?
13 stycznia 1993 roku pasażerowie i załoga promu Heweliusz wypływają z portu w Świnoujściu w Polsce w kierunku Ystad w Szwecji. Podróż szybko zamienia się w desperacką walkę o przetrwanie, gdy potężny sztorm stawia ich w obliczu brutalnej siły morza. Na lądzie zrozpaczone rodziny zderzą się z mroczną stroną ludzkiej natury i podejmują równie trudną walkę o ujawnienie prawdy o katastrofie oraz zachowanie godności i dobrego imienia osób zaginionych na morzu.
W obsadzie znaleźli się m.in.
Magdalena Różczka,
Michał Żurawski,
Konrad Eleryk,
Michalina Łabacz,
Borys Szyc,
Tomasz Schuchardt,
Justyna Wasilewska,
Andrzej Konopka i
Jacek Koman.