Choć do następnej gali wręczenia Oscarów pozostało jeszcze wiele miesięcy, to
Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej już teraz staje przed poważnym problemem. Chodzi o filmy, które z powodu zamknięcia kin w Stanach Zjednoczonych będą miały swoje premiery w internecie.
Getty Images © Kurt Krieger - Corbis Przypomnijmy, że zgodnie z obecnie obowiązującym regulaminem, aby móc ubiegać się o Oscary w większości kategorii, film musi być przez siedem dni pokazywany na płatnych, dostępnych dla zwykłych widzów seansach w kinie w hrabstwie Los Angeles i to zanim trafi do sieci czy inne nośniki. Jednak w związku z zamknięciem kin w całym kraju coraz większa grupa wytwórni decyduje się na bezprecedensowe wprowadzanie swoich tytułów do usług vod-owych. Pierwszym, który złamał regułę, jest Universal, który w dniu planowanej kinowej premiery animacji
"Trolle 2" udostępni ją w sieci za 19,99 dolarów na 48-godzinne wypożyczenie.
Im dłużej kina będą nieczynne, tym więcej będzie takich tytułów. Zgodnie z obecnym regulaminem Oscarów, filmy te nie będą miały szans na walkę o statuetki.
Akademia wydała już w tej sprawie pierwszy komunikat. Na razie niewiele z niego wynika. Czytamy w nim, że instytucja jest świadoma problemów, jakie wynikają z pandemii koronawirusa i zamierza zająć się sprawą. Akademia deklaruje, że będzie elastyczna i wykaże się myśleniem przyszłościowym w ocenie sytuacji i poszukiwaniu rozwiązań.
Przypomnijmy, że platformy takie jak Netflix już od kilku lat zabiegały o to, by zapis o obowiązkowych pokazach kinowych został zmieniony. Do tej pory Akademia była niewzruszona, co wymagało od Netfliksa konieczności wprowadzania do kin tytułów mających szanse na statuetki.