RECENZJA: "Czasem trzeba odpuścić" na platformie Netflix

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/RECENZJA%3A+%22Czasem+trzeba+odpu%C5%9Bci%C4%87%22+na+platformie+Netflix-158350
RECENZJA: "Czasem trzeba odpuścić" na platformie Netflix
Od jakiegoś czasu na platformie Netflix można obejrzeć film autorki popularnego (i kontrowersyjnego) "Reniferka". Josephine Bornebusch nakręciła (reżyseria, scenariusz i główna rola) opowieść o rozpadzie rodziny i o tym, ile warto poświęcić, by ją utrzymać. O "Czasem trzeba odpuścić" pisze dla nas Bogna Goślińska. Fragment jej recenzji można przeczytać poniżej, a cała jest dostępna na karcie film POD LINKIEM TUTAJ.

***


recenzja filmu "Czasem trzeba odpuścić"


I can fix him
autorka: Bogna Goślińska

Gustav (Pål Sverre Hagen) wie, że o związek trzeba walczyć. Przynajmniej tak powtarza przychodzącym do niego na terapię parom. Do reanimacji własnego małżeństwa mężczyzna nie jest już taki chętny. Kiedy zajęta dziećmi Stella (Josephine Bornebusch – aktorka, scenarzystka i reżyserka tytułu) traci męża z oczu, ten wycofuje się w ramiona kochanki. "Czasem trzeba odpuścić" zaczyna się właśnie od rozpadu relacji – po kłótni matki z córką Gustav oznajmia żonie przy kolacji, że chce rozwodu.


Film Josephine Bornebusch ("Reniferek") przypomina fabułą mariaż "Małej Miss" z "Historią małżeńską". Skłócona rodzina udaje się w podróż przez Szwecję na konkurs pole dance'u, w którym bierze udział nastoletnia Anna (Sigrid Johnson). To, że część postaci myli ten sport ze striptizem, to zdecydowanie najmniejszy z problemów bohaterów. W trakcie wyjazdu Stella spróbuje zrobić wszystko, aby naprawić relacje Gustava z dziećmi. Nie jest to proste, bo córka przechodzi właśnie okres nastoletniego buntu, a kilkuletni Manne (Olle Tikkakoski) lubi nosić kocią maskę i znikać dorosłym z oczu. W poprawie rodzinnych więzi matka ma ukrytą agendę – a kiedy ta się ujawni, emocjonalna stawka historii wzrośnie niebotycznie.

Jednak zanim film skręci w stronę melodramatu, kino drogi miesza się z dramatem i komedią omyłek. Podróż przez kraj oznacza zagubione bagaże, gorzkie resentymenty, spotkanie z delikatnie zbzikowaną babcią i wspólny shopping ojca z córką (cel: srebrne szorty do tańca na rurze). Choć "Czasem trzeba odpuścić" obraca się wśród tematów ciężkiego kalibru, dzięki żartom i gagom scenariusz pozwala na wiele momentów oddechu i rozładowania napięcia. Jak to w rodzinie – naprzemiennie histeria, krzyk, śmiech i łzy.

Całą recenzję można przeczytać na karcie filmu "Czasem trzeba odpuścić" POD LINKIEM TUTAJ

opis filmu "Czasem trzeba odpuścić"



Główną bohaterką jest Stella (Josephine Bornebusch), która wszystko ma pod kontrolą... poza spragnionym ciągłej uwagi kilkuletnim synem, wahaniami nastrojów nastoletniej córki i niedostępnym emocjonalnie mężem. Rodzina jest na granicy rozpadu, gdy Stella dostaje wiadomość, która zmienia wszystko. Postanawia wybrać się z najbliższymi na wyprawę, podczas której osiągnie coś niemożliwego – poskłada rodzinę na nowo.