Alan RickmanI

Alan Sidney Patrick Rickman

8,9
93 186 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Alan Rickman

Co byście zrobiły gdybyście miały Alana na jeden dzień tylko dla siebie??

sweet_4

Hehe, a to dobre:D Ciekawe co kto napisze...:)

MaggieMay

no coż prawdopodobnie pogadalibyśmy na temat jego tworczosci i na temat jego zycia. Ogolnie mila rozmowa, a na koniec zaciagnela bym go do łóżka bo ciekawosc mnie pali jakim kochankiem jest Alan;-P Niektorym moze sie wydac oblesne ale założe sie ze Alan jest mimo wieku aktywny seksualnie(z Rimom?????? oj!!!) A wy co o tym sadzicie jaki Alan jest w tym delikatnhy i czół czy moze namietny i nieokielznany. Dziewczyny dajcie sie poniesc fanatazji i wypowiedzcie sie na ten temat. No i oczywiscie co wy byscie zrobiły z Alanem przez jeden cudowny dzien. POZDRAWIAM SERDECZNIE!!!

sweet_4

Cicho sza! Bo mnie fantazja porwie zanadto :)
Ja najpierw bym długo milczała, gdybym się dowiedziała,z ę chce ze mną spędzić dzień. Takie wielkie osłupienie. Na penwo zrobiłabym się cała czerwona na twarzy, jak to ja, zupełnie zaskocozna imilczleibyśmy. Kiedy wreszcie odwazyłąbym się odezwac.. gadałabym wtedy z nim bez końca. O jego pracy, o katorstwie i.. sama nie wiem. Tematów byłoby mnóstwo. Żartowalibyśmy, delkamowali (mojeog ulubionego) Shakespeare'a. Opowiedziałby mi jak to jest być sławną osobą i jak jest w Londynie i Los Angeles. Nigdy tam nie byłam.
NA pewno pytałabym o Singourney Weaver, moje ulubione filmy, Emme Thompson,.. Teraz nie umiem powiedziec o czym jeszcze :)
A kiedy zapadnie noc.. Cóz. Uważam, ze jestem za młoda na takie tematy itd. i, że nie wypada.. Więc zagłębiac się w to nie będę. Pozostawiam to jako moje osobiste przemyślenia. Jakim kochankiem jest Alan? temat zaiste ciekawy.. Lecz nie dla mnie. przynajmniej na razie :)
(wyobraźnia, wyobraźnia.. ^^)

sweet_4

Hmm, ale jako dzień liczysz 24h, nie tylko dzień prawda?

Co do dnia, to pewnie dużo byśmy rozmawiali - w zasadzie o wszystkim, cały czas patrzyłabym na jego uśmiech, poszlibyśmy do jakiegoś małego kina, w którym można zamówić wybrany film i byłby to ulubiony film Alana, potem może do teatru, później na miłą kolację. A co do nocy, to... nie chcesz wiedzieć:)

2night

Ja natomiast.... rozmarzyłabym się, z wrażenia pogubiła wszystkie myśli jednak później ułożyłabym je w sympatyczną i intrygującą konwersacje... Uważam, że dzień byłby równie interesujący jak noc. Ah, poprosiłabym go aby przeczytał mi kilka sonetów. Tak, to byłoby wspaniałe...

lady_marion_3

No i wyszłam na ninfetke





znowu;)

NUsIKA

na co wyszłaś??

gdybym miała Alana na jeden dzień tylko dla siebie... oj, biedny Alan.
najpewniej zamęczyłabym go na śmierć. z miuosci, ofkors.
prosiłabym, żeby do mnie mówił i mówił, bo tak strrrrrasznie lubię jego głos...
zadałabym mu wszystkie możliwe niedyskretne pytania, oczekując oczywiście szczerych i wyczerpujących odpowiedzi.
a nocą ciemną i ponurą... hm, może jakaś bajka na dobranoc...?

już pomijam fakt, że gdybym miała go mieć przez jeden dzień tylko dla siebie, zeszłabym na jakiś radosny atak serca.

Kasiatko

Wyszłam na nimfomanke no coz ale jesli chodzi o Alana to warto!!! Szkoda, ze Rickman nie ma syna kurcze jak on mogl nam to zrobic!!!

NUsIKA

Wcale nie wyszłaś na nimfomankę:). Alan jest obiektem baaaardzo pociągającym i to dobrze, że dzielimy się swoimi emocjami i uczuciami:). Przy takim mężczyźnie trudno zachować zimną krew.. W końcu: krew nie woda...:D:D Pozdrawiam wszystkie Marzycielki:)

lady_marion_3

Właśnie! Gdyby Alan miał syna... Hmmmm Byłoby coś na rzeczy ^^. Najlepiej młode klony Alana o podobnym temperamencie i aparycji...

lady_marion_3

I głosie. Nie zapomiaj o głosie!!!

NUsIKA

Hehehe... No cóż sama nie wiem czy dzień z Alanem zmarnowałabym na gadanie... chociaz dla jego głosu... No ale noc... Ale łóżko musiało by być ygodne i miekkie:P Ja osobiście uważam, że Alan jeste świetnym kochankiem:)

sweet_4

Jeden dzień, czyli 24 godziny, tak?

Boże, jakie Wy wszystkie... ekhm.. napalone? xDDD
Natomiast jeśli chodzi o mnie..

Byłoby strasznie fajnie. :)
Extraśnie by było spędzić z nim noc. Ale nie noc jako 'NOC', tylko noc, bo wiedzcie, że ja funkcjonuję w nocy. Dzień może dla mnie nie istnieć, ale bez nocy się nie obejdę - najlepsza pora na rozmowy, rozmyślania i wszelką twórczą twórczość (ewentualnie 'tfurtszoł-tfurtszość' xD). No, chyba że Alan preferuje dzień, to bym się dostosowała. xP
A co byśmy robili? Głównie rozmowy na tematy przeróżne. Począwszy od spraw badziewnie przyziemnych poprzez filozofię i psychologię ówczesnego świata, do teatru i kina.
Chwile milczenia też byłyby wskazane, bo kilka minut ciszy znaczy czasem więcej niż jednostajny potok słów. :-)

A przede wszystkim, to chciałabym umieć angielski na tyle, żeby móc swobodnie konwersować z Alanem. O.
:)

S_H

ja sie nie wypowiem bo uznacie ze jestem dzieckiem perwersji itp xD

Albo jednak!
Wiecie co bym zrobila?
zaprosilabym Kejt i 2night i zrobilybysmy wszytsko co Kejt tak pieknie opisuje w swoich opowiadaniach xD
Tylko, ze zamiast Snejpa bylby Alan.
Co Ty na to Kejt :D ?
Moniś :D?

Caireann

po pierwsze, nie opisuję, tylko sugeruję :)


po drugie, nie wiem, co na to Alan - pora i miotełkę może by przeżył, ale pewnie by uciekł, gdybyśmy doszły do kaczuszki...

poza tym, jestem za:P

Kasiatko

o kejt, zmienilas nick xD
najbardziej podoba mi sie motyw snejpa jako kochanego tatusia. normlanie cud miod xD

Caireann

zmieniłam nick już jakiś czas temu, ale miło, że zauważyłaś:)

ale Sev nie jest kochanym tatusiem. on tylko wypełnia swoje rodzicielskie obowiązki, a że zdarzy mu się przy tym kogoś przekląć i przy okazji zaimponować latorośli... ale cieszę się, że się podoba.
tylko pamiętaj, to był dopiero początek:P

Kasiatko

no jak nie jest kochajacym :P ?
Moze Wasze dzieci nie kocha, mojego Alexa Seva tak :D
dobra zrylam zdeka.
Co Ty sie tak czepiasz tego, co pisze xD ?

Caireann

no dobra, kocha swoje dzieci, ale przecież nie może się do tego głośno przyznać, bo by stracił imidż i reputację największego sukinsyna tego stulecia... więc sama rozumiesz... :P

poza tym, ja się wszystkiego czepiam, jestem strrrasznie mhroczna i zUa, muahahaha, iwul, iwul, iwul...

i nie Nasze dzieci, tylko Dziewcząt. w tym momencie trzeba zacząć to rozdzielać (miałam trudności, a jakże), gdyż w przeciwnym razie możemy sobie zrobić kuku w nasze perwersyjnie powichrowane umysły.

(a tak na marginesie chciałam dodać, że nie wszyscy tutaj są wtajemniczeni, mało tego, niektórzy nawet nie powinni być wtajemniczani <wiemy, o kogo chodzi, nie?:P>, więc zdradzanie pilnie strzeżonych tfurczych tajemnic jest niewskazane)

a jakby ktoś chciał się dowiedzieć, o co nam w tej rozmowie właściwie chodzi, skłonna jestem udostępnić tfurczość nieodpłatnie.

sweet_4

Na poczatek "dnia" poszlabym z nim do lozka. I aby polaczyc przyjemne z przyjemnym poprosilabym aby mowil to co ze mna robi i bedzie robil...
Oczami wyobrazni widze,ze sex bylby rewelacyjny.Poczatek subtelny i delikatny,a potem...WRRR!
Potem lezelibysmy wtuleni i rozmawiali o tworczosci,zyciu i innych ciekawych tematach.O!

mrooffka

mrooffka jestes wielka przebiłas nawet mnie a to bardzo rzadko kiedy sie komus udaje moje gratulacje. Co do tworczosci Kejt brak mi słów, poprostu najster sztyk malo sie nie udlawilam czytajac bo akurat pilam ..... tak kawe. I prosze sie nie krzywic wiem ze pewne osoby tutaj nie znaosza kawy.

NUsIKA

nie skrzywię się tylko dlatego, że zakrztusiłaś się kawą czytając moją tfurczość - zasadniczo mogę się pokusić o stwierdzenie, że nie ma lepszego dowodu uznania dla mojej tfurczości niż oplucie się/udławienie/zakrztuszenie spożywanym w trakcie lektury pokarmem/napojem. mam tylko nadzieję, że nie doczekam się ofiar śmiertelnych...
ale zaraz, zaraz, o czym to ja...
ach. cieszę się niezmiernie, że tfurczość się podobała :)

co do wypowiedzi mrooffki - cóż, ja nie chciałam tego pisać, bo po prostu nie wiem czy bym się odważyła wyskoczyć z propozycją "Alan, bierz mnie!". i, jak już wielokrotnie stwierdzałam (znowu się powtarzam) jest taka grupa przedstawicielek płci pięknej, która na widok Alana tudzież dźwięk jego głosu ma ochotę wyskoczyć z majtek. i ja się do tej grupy zaliczam.

(wyjawiłam najmroczniejszy sekret mojej mhrocznej duszy. teraz musicie umrzeć)

Kasiatko

Ja juz prawie przez Ciebie zeszłam. Swoja droga zaksztuszenie/ udławienie/ oplucie jako najleprzy komplement? To ciekawe aczkolwiek troche brutalne z twojej strony bo w kazdej chwili mozesz staracic fanow ( jesli beda Cie tak chwalic) Ja tez sie zaliczam do MZFNANŚAR ?( Maniakalnych Zwariowanych Fanek Najwspanialszego Aktora Na Świecie Alana Rickmana) i tez moge wyskoczyc z majtek. Znerwicowana kobieta jak wiadomo jest zdolna do wszystkiego.

NUsIKA

cóż, istotnie nieco to makabryczne, ale chodziło mi raczej o to, że czytający zakrztusza się ze śmiechu (i przynajmniej schodzi wesoły)... no dobra, nie opluwanie i udławianie jest tu najważniejsze, tylko śmiech (powodujący krztuszenie i inne takie).
powinnam chyba ostrzegać, że w czasie lektury nie należy niczego spożywać, bo to grozi trwała śmiercią lub kalectwem...

i zgadzam się, sfrustrowana kobieta jest zdolna do wszystkiego.

Kasiatko

Czyżby z własnego doświadczenia?






za krótki;:)

NUsIKA

o swoich doświadczeniach wolałabym się tak publicznie nie rozpisywać... a Ty czemu wysnułaś takie stwierdzenie? wiesz z doświadczenia?

Kasiatko

Ja chyba tez wolalabym sie nie popisywac doswiadczeniami zyciowymi. A tak poza tym gdzie sie wszyscy podziali? Ludzie dajcie znak życia!

NUsIKA

Ja ino żyję jeszcze ale nie jestem na chacie, wybaczcie :)
po prostu brak czasu. no a dzisija tez sie nie pojawie. bardzo prawdopodobne, ze jutro bede. ufff.. w koncu :)
dzisiaj pisze rozdzial i moze uda mi sie wreszcie dokonczyc czytanie tfurczosci kejt.
pozdrawiam wszystkich :)

Kaliope

no mam nadzieję, że uda ci się dokończyć (i nie zejść na zakrztuszenie, ale bez przesady, dalej aż tak śmiesznie nie było, tylko na początku...)

Kasiatko

Cala tajemnica tkwi w tym,ze sama nie musialabym "wyskakiwac z tekstem: bierz mnie" (choc w jego przypadku bym mogla...) Poprostu miedzy nami bylaby tzw. chemia! Spojrzalabym w jego oczy i zobaczyla... rzadze, do tego dzika! A reszta juz by poszla j/w.

pozdrawiam wszystkie chetne do skonsumowania tego ciacha ;)

mrooffka

zaleciało mi trochę DarlingOfAlan...

Kasiatko

koniecznie musza byc te diabelskie badz figlarne blyski w jego oczach... inaczej musialabym go zwabic do domu i przywiazac do krzesla badz lozka (mogloby byc ciekawie;)),kneblowanie odpada bo musze go slyszec...

mrooffka

Kneblowanie odpada- to mnie rozwaliło.:)
Poza tym ja myślę, że Alan chyba nie lubi kobiet.Wiem, że to strasznie brzmi, ale on miał tylko jedną kobietę i nie wygląda mi to na miłość po grób...Taki nieformalny związek-żyją osobno przecież.

Myślałam nad tym dosyć długo i myślę, że mężczyzna z takim temperamentem powinien mieć conajmniej kilka kobiet w ciągu całego życia.
Wydaje mi się niemożliwym żeby TAKI FACET BYł TYLKO Z JEDNą KOBIETą przez całe swoje życie.To jest nierealne.

Gryzie się to z tym, że wygląda na kogoś z ponad
przeciętnym LIBIDO :)

Ja bym już wolała żeby miał jakiegoś faceta, bo taki spokój w jego życiu jest nie do zniesiena.
Po prostu nie mogę patrzeć na to jak on się marnuje.:)
Już bym wolała żeby czasem zaszalał - np ze mną, hehe.
Z NAMI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

kejtnova

A widziały panienki tę o to scenkę :)?
http://pl.youtube.com/watch?v=WdZ01IGqMkw
Miłego miłego...

kejtnova

widziały panienki tę oto scenkę, załamując się wielokrotnie. acz z drugiej strony nawet taki maczo maczo men jak Bruce Willis ślimaczył się z facetem bodajże w Szakalu, więc to jeszcze o niczym nie świadczy:P

co do związku Alana z Rimą padło już stwierdzenie, ze musi ją po prostu bardzo kochać. można spędzić całe życie z jedną kobietą, osobiście znam przypadek miłości przedszkolnej, która przetrwała prawie pół wieku i te dwie osoby nigdy w życiu nie były z nikim innym tylko ze sobą.

poza tym, kim my jesteśmy, żeby stwierdzać, czy możliwym jest związek takiego faceta jak Alan z taką kobietą jak Rima? żadna z nas go nie zna (osobiście), żadnej z nas się nie zwierzał, więc to wszystko t są tylko i wyłącznie nasze niekoniecznie słuszne domysły. i nic poza tym.

to pisałam ja, Kejt vel Groszkowa, żeby nie było wątpliwości :)

Kasiatko

A dlaczego załamując się?
Wg mnie dobry aktor zagra wszystko. I to się mu chwali. Bo przełamanie pewnej bariery w sobie też jest plusem.
Powstał taki mały, ogólny OT...

S_H

a chociażby dlatego, że to była taka piękna scena. i aż się serce kraja, że to facet z facetem, po prostu. nie żebym miała uprzedzenia, bo nie mam (zahamowań podobno też nie, ale ja tam bym w to za bardzo nie wierzyła), tylko zwyczajnie szkoda takiego faceta jak Alan dla innego faceta. Nawet, jeśli chodzi tylko o jedną scenę w filmie.

i właśnie dlatego, że tak pięknie odbiegamy od tematu i zasadniczo nikt się tym nie przejmuje, uważam, że założony przez kogoś oddzielny temat na bzdurne przemyślenia nie ma na tym forum racji bytu.
jak ja lubię jak się moje teorie potwierdzają:)

Kasiatko

Ja niewiem czy on jest gejem tylko przypuszczam.:)
Nie wiadomo jaki ma charakter, niewiem czy jest aż tak nieśmiały.(Malkovich, też jest nieśmiały, a miał wiele kobiet i romansów.To o niczym nie świadczy)
Podoba mi się fizycznie i patrzę na niego przez pryzmat postaci jakie gra.
Jest przyjemny dla oka i tyle.
Z Rimą u boku czy nie...Dla mnie bez różnicy.
Cenie jego role, natomiast jakim człowiekiem jest, co czuje -to jedna wielka niewiadoma.
Nie napisałam, że w jakikolwiek sposób oceniam jego czy Rimę.
Są razem , może to miłość, może tylko przywiązanie.Niewiadomo.

sweet_4

Kejt ma racje. to musi byc wyjątkowa, piękna miłość aż po grób. Z resztą Alan jest nieśmiały dosyć, naprawdę. i sądzę, zę on rzecyzwiscie do innych kobit nie bardzo, ackzolwiek przyjazni sie z Singourney Weaver, jak sam powiedział albo nawet z Emmą Thompson..
Ja bym alana nie zakneblowałą :) jakze go kneblowac, jak ona ma takie cudne usta? :P
żartuję..
nie robmy mu tego! :)
a tę scenę panienki widziały.. tak. i miały niemałe zaskoczenie. osobiscie spadłam z krzesła. ale jak to już Kejt wspomniała: to o niczym nie świadczy :)

Kaliope

ja tam na jego miejscu bałbym się spojrzeć na inną, żeby mnie iwul łycz Rima nie zmieniła w jakiegoś teribul horibul froga... (ach, Sarah, jak mi brakuje naszych inteligentnych inaczej rozmów!!!)

Kasiatko

Jak tylko zobaczylam kawalek tego posta w mailu to od razu wiedzialm, ze to nasza kochana kejt :D
Tak mi tez brakuje.

Ale pamietaj!

Alan is maj preszysssssssss :D Not jurs!

Ach, w sumie to bylo tak niedawno,a jednak juz ponad 2 miesiace.
Kuzwa!Kuzwa! Ja chce znowu wakacje. I rozmowy do 2!
Ale coz zrobic.


A co do Rimy to hm... raczej nie mozna na to patrzec pod katem ' Alan przy takiej kobiecie sie marnuje itp'. Moim jakze skromnym zdaniem musi ja naprawde kochac. I jeszcze warto wspomniec, ze Alan swoje lata juz ma, a raczej nie jest typem mezczyzny, ktory lubi 'wyrywac' mlode dziewczny. A kwestia wspolnego mieszkania hm. Mysle, ze Alan jako aktor duzo podrozuje, wiec jesli jest juz w Anglii ( przyjmujac ze tam znajduje sie jego 'prawdziwy' dom) to i tak spedza czas z Rima, wiec przeprowadzka i tak nie mialaby sensu, skoro Rima okres w ktorym Alana nie ma mialaby spedzac sama. Ja bym tak nie mogla ale coz.
Albo sa jakies inne powody, ale ich raczej znac nie bedziemy.

Ach jak dobrze znowu udzialac sie na forum ;)

Caireann

nie, Sarah. znowu ściemniasz.
wszyscy wiedzą, że ta JA jestem jedyną i prawdziwą tru law Alana.

muahahaha.

a tak poza tym, to czytałam gdzieś, że Alan np jak pojechał do kalifornii kręcić bottle shck, zabrał ze sobą Rimę. i on za dna filmował, a ona czekała tęsknie i wiernie w hotelu, potem on wracał i szli na obiad.
więc może jednak są ze sobą cały czas? i dlatego ze sobą nie mieszkają, żeby chociaż w domu od siebie odpocząć?

Kasiatko

gdybym miała go przez jeden dzień tylko dla siebie, z pewnością bym go o to pytała. o.

Kasiatko

haha. its jur drim! alan bilongs tu mi!
haha!

Och ciekawe rozwiazanie. o tym nie wiedzialam ;) A zreszta moze mieszkaja razem, tylko nikt tego nie wytropil jeszcze. Ale z drugiej strony. Ciekawe czy gdybym napisala o tym w liscie ( znaczy o pytaniu) Mrs. Mel odpowiedzialby na nie. tak, zaiste, ciekawe.
Ale coz. juz sie nie dowiem ;)

sweet_4

chyba bym go zaciagnela na spacer, najlepiej po londynie. na spacerze najlepiej sie rozmawia. powypytywalabym go o jego prace, jak sie z tym wszystkim czuje, jego ulubione filmy, ksiazki, czemu wlasciwie nie ma dzieci. poszlabym z nim do jakiejs kafejki na ciacho i tam bysmy rozmawiali dalej.
a na koniec poszlibysmy do mojej najukochanszej emmy thompson i spedzilibysmy tam reszte dnia, rozmawiajac, grajac i wyglupiajac sie. byloby conajmniej super.
ach, i chcialabym poznac rime horton. bo, moi drodzy, jesli to tak wspaniala osoba, ze alan jest z nia od tylu lat, to bym chrzanila na jej wyglad i na pewno bym ja tez polubila.
zaciagnac alana do lozka? nie, nigdy. on ma swoja rime, a mnie interesuje jego osobowosc, jego zycie, jego historia. to co wy byscie chcialy zrobic jest dla mnie lekko przesadzone. :)

Muesli

ps.: czy mi sie wydaje, czy naprawde jako jednyna NIE jestem zakochana w alanie? ;)
czekam na odpowiedz.

Muesli

cóż, odpowiedź będzie długa i skomplikowana (i jak zwykle bez ładu, składu i większego sensu, ale ja już taka jestem, chaotyczna i niepoukładana).

widzę, ze jesteś tu świeża, więc jeszcze nie do końca poznałaś nasze specyficzne sposoby wymiany myśli, poglądów i jeszcze nie wiesz, jakiego typu wypowiedzi nie należy traktować poważnie.

czy jako jedyna NIE jesteś zakochana w Alanie?
pytanie powinno brzmieć - czy my wszystkie jesteśmy?

otóż, wydaje mi się, że nie jesteśmy. oglądamy jego filmy, podziwiamy go, uwielbiamy jego głos, mimikę, grę, czytamy wywiady, piszemy listy, zbieramy alanowe gadżety, snujemy fantazje...hm, a przynajmniej niektóre z nas snują.
ale czy jesteśmy w nim zakochane?
tak naprawdę żadna z nas go nie zna. nasz obraz Alana budujemy tylko i wyłącznie z dostępnych nam na jego temat informacji, czerpanych z prasy i internetu. wyobrażamy sobie, jaki jest, na podstawie wypowiedzi, gestów, uśmiechów. niektóre z nas próbują go oceniać.
nie można "kochać" kogoś tylko na podstawie takich założeń i wyobrażeń. można się takim kimś najwyżej zauroczyć, ale to też nie o to chodzi...

myślę, że "zakochanie" nie jest właściwym słowem, a "zakochanie w Alanie" na pewno mija się z prawdą. bo to przecież nie tyle jest Alan, ile nasze o nim, niekoniecznie słuszne o nim wyobrażenia.

a że mimo wieku jest strasznie pociągający... cóż, fantazjowanie na temat pójścia z nim do łóżka jest całkiem niegroźne, o ile rzecz jasna, zostaje w sferze fantazji.
a że z całą pewnością by się na to nie zgodził, tak ze względu na Rimę jak i na to, że część tu piszących podpada jeszcze pod paragraf... cóż, pomarzyć zawsze można, nie ma się co unosić...

PS. Sarah, ju horibul, teribul, iwul person, hi laws mi, not ju, muahaha!

Kasiatko

Zgadzam sie ( jak zawsze) z Kejt. Myślę, że żadna z nas nie 'kocha' Alan
( no moze oprocz DarlingofAlan xD), bo kazda jest na tyle dorosla i swiadoma tego, ze takie platoniczne milostki nie maja sensu.

Mowie ogolnikowo, bo mysle, ze prawie zawsze jest tak jak u mnie- szanuje i podziwiam go jako aktora, z wygladu tez jest niczego sobie i.. to wszystko.

A to, ze czasmi sobie pofantazjujemy to nic zlego, o ile bedziemy potrafily zobaczyc gdzie jest granica.

A co do pojscia z nim do lozka- na pewno kazda dziewczyna zartowala bo pojscie z badz co badz 60 letnim facetem( nawet niewiadomo jak przystojnym) to mocne przegiecie.
( Snejp to co innego, prawda Kejt ^^ ?)

I coz. to by bylo na tyle.
Chociaz nie!

Kejt ju ar e lajar!
Big, big, big lajar!
Ju ar styl lajin!
I hejt ju!
AMEN

Caireann

Nieeee, no Sarah, załamujesz mnie.
Ja bym poszła.
ale ja to w ogóle mam dziwne skłonności, więc nie ma się co przejmować :P

(oczywiście, że Sev to co innego, ale wiesz, jak dla mnie sypanie ze Snape'em, nawet tym moim/zwłaszcza tym moim, a nie kanonicznym, jest zdecydowanie bardziej objawem zaburzonej psychiki niż fantazjowanie na temat Jakże Boskiego Pod Każdym Względem Alana).

Poza tym, Sarah,
aj em not a lajar end ju noł it, bikoz it iz ju hu iz a lajar. end aj hejt ju, bikoz ju ar sol inkredibli stjupid.
hołk.

Kasiatko

Kejt jestes wspaniala-tak pieknie ubralas w slowa nasza "milosc" do Alana!! Znajac zycie nawet On w realu by mnie rozczarowal (w mojej "chorej" glowie jest idealny!). Co do pojscia do lozka... Ahh poszlabym,jezeli moglby sprostac zadaniu,dba o wyglad (obwislosci itp.)to czemu nie. Ewentualnie moglby sie nie rozbierac! I tu powloczyste,czarne szaty Snape'a bylyby na miejscu... ;) Jak go w lozku nie chcecie to biore go ja...