A przynajmniej tak mi się wydaje. Na wikipedii wygląda na bardzo miłego, starszego pana. A na ,,Harrym Potterze'' ucharakteryzowali go tak, że wygląda na młodszego i ma czarny charakter. Jaki NAPRAWDĘ jest ten nasz Alan?!?!?!
taka już natura aktora.
Jest Alanem, gra Snape'a. To różnica.
Jakkolwiek by to nie brzmiało.
Role, zwłaszcza te naprawdę złożone miały na niego wpływ, czytałam gdzieś o depresji Rickmana wywołanej wyczerpującą pracą nad kreacją Valmonta w teatrze, i późniejszą wiadomością o tym, iż to nie on dostanie tę rolę w filmie. Podobno okazało się to ponad jego siły. Jeśli już mamy dostrzegać jakieś cechy Alana w jego bohaterach Snape nie będzie tu chyba dobrym przykładem. Jaki jest Alan? Możemy tylko przypuszczać. Sam mówił, iż jest zrzędą i jest dość niezdarny, lubi Amerykę, gdyż może uwolnić się od tej maski zawsze miłego i poprawnego Anglika, tam może być sobą. Nie warto wchodzić mu w drogę, przynajmniej nie było, czytałam wywiad sprzed bodajże 20 lat, Rickman został przedstawiony dość tajemniczo, jeśli nie chce z kimś rozmawiać po prostu tego nie robi. Polecam gorąco wywiady z alanholic.org Teksty Alana są nie do przebicia. Ta ironia i dystans do wszystkiego .. trzeba się uczyć od mistrza. Na słowa Emmy -włąśnie miałam owulacje Rickman mówi - dziękuję Ci za to.
;)
wow, no to pogratulować komuś, że założył całkowicie niepotrzebny temat, zaśmiecając tym samym forum. Oby więcej takich o.0
Zgadzam się;/
Na tym polega AKTORSTWO, nieprawdaż? Wcielanie się w jakieś inne, czasami całkowicie nie podobne do nas postacie.
;] Ilość charakterów Alana = ilość zagranych ról + 1 (jego własny).
Wynik ww. równania nie jest ostateczny.
Fakt - temat z cyklu 'ani lokomotywą, ani cegłówką się nie uczeszesz'. Świat nie dostał nic nowego poza odrobiną wesołości :D
Żaden "wasz Alan" - raczej Pan Rickman.
I bynajmniej jego dorobek nie ogranicza się do Pottera - polecam się trochę podciągnąć i obejrzeć kilka filmów to i odp. gotowa będzie.
tak sie składa że wiem coś więcej o jego dorobku. i tylko autorka tematu użyła sformułowania "nasz Alan", to bynajmniej nie kwestia własności.
widzę, że alegoryczne sformułowania nie mają prawa bytu. Ja potwierdzam, "nasz Alan" bo jest on nasz jako osoba publiczna, aktor, celebryta, oraz postaci które wykreował - jest nam bliski więc jest jakoby "nasz" a takie bardzo zasadnicze postawy per św. Rickman to lekka przesada. Sądzę, że aktor byłby zadowolony, że osoby które traktują go tak ciepło traktują go w sympatyczny sposób. Co innego kontakt z człowiekiem na płaszczyźnie bezpośredniej i formalnej - tu zgodzę się, że Pan Rickman, ale w rozmowach wśród fanów pewien eufemizm jest jak najbardziej na miejscu.
Nie dajmy się zwariować
Pozdrowionka