Alan RickmanI

Alan Sidney Patrick Rickman

8,9
93 177 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Alan Rickman

Oscary a miara wielkości

użytkownik usunięty

Trochę przekornie, ale mam nadzieję, że na swój sposób trafnie będzie stwierdzić, że fakt, iż na Rickmana nie padł nawet cień nominacji do Oscara, tylko dowodzi wielkości jego aktorstwa :)

Popieram ;D Tegoroczne rozdanie może to potwierdzić :)

Zgadzam się. Osobiście uważam, że bardziej znaczącą nagrodą jest BAFTA i z tego co pamiętam, to z tą nagrodą Alan miał styczność :) Oczywiście cała ta oscarowa gala jest głośniejsza i bardziej komercyjna. Oscary jednak nie są jednak zbyt wiarygodne. Rozbraja mnie, gdy jakiś aktor jest nominowany raz do Oscara, raz do Złotej Maliny i tak na zmianę.
Jednakże byłoby miło zobaczyć Alana odbierającego Oscara i myślę, że w jego przypadku byłoby to całkowicie zasłużone :) i Akademia, przyznając mu tę nagrodę, pokazałaby również swoją klasę.

użytkownik usunięty

Nie tylko tegoroczne oscary tego dowodzą - zawsze był to raczej ranking popularności niż rzetelna ocena kunsztu. A że czasem przypadkiem trafiały w zasłużone ręce... I gdybyż tak przypadkiem, taki całokształcik twórczości na przykład... Ech, marzenie.
Alan jest jednym z niewielu aktorów, jeśli nie jedynym, dla którego przewijam sceny w oglądanych filmach tylko po to, by móc podziwiać raz po raz nieznaczne drgnienie kącika ust, niezauważalny niemal ruch ręki, grymas przebiegający jego twarz w przeciągu ułamka sekundy, usłyszeć jeszcze raz wypowiadaną kwestię - te wszystkie elementy jego kunsztu aktorskiego, za które tak go cenię. Żeby zaś dostać oscara, zalecane jest rzucać się, krzyczeć, wpadać w histerię, zalewać się obficie łzami lub popaść w paranoję. A gra Alana złożona jest z samych subtelności. "Niestety".

Cholibka, chyba skopiuję gdzieś Twoją wypowiedź, jest po prostu idealna. Dokładnie cały geniusz Alana oddany w idealnych słowach, dzięki! :)

No prawdziwa alanoholoczka ;)

w roli Rasputina nie był już taki subtelny. Według mnie jedna z najlepszych jego ról.
Jeśli nie oglądałaś jeszcze Sound of the Lunch to mega polecam właśnie dla oglądania tych szczegółów, detali, subtelności i niesamowitego aktorstwa.

użytkownik usunięty
kaczy_dziup

"Song of the Lunch" - widziałam, genialne :) co do Rasputina, to również nie próbuję odmówić Ci racji ;)

"Song of the Lunch"- nagromadzenie tych subtelności, za które tak go kochamy ;)

Oskary zrobiły się jak Telekamery. Tylko kiecki droższe...