Rola Severusa w Harrym Potterze sprawiła, że wielu młodych ludzi zaczęło go rozpoznawać, co, gdyby nie ten film, podejrzewam, nie miało by miejsca. Wielu dopiero wtedy skojarzyło go z innymi rolami, a powiedzieć trzeba, że przecież dorobek ma nie mały i aktorem jest fantastycznym. Ale, jak mówiłam, dopiero po Potterze duża część młodzieży odnotowała fakt, że taki ktoś istnieje. Młode kobiety również.
I ciekawi mnie właśnie, czy i jak radzi sobie z uwielbieniem nowej rzeszy fanek. Co o tym myśli? Jak do tego podchodzi? Czy spodziewał się takiego BUMu (choć pewnie nie)? Czy mu się to podoba? Czy może wolałby, żeby nie uganiały się za nim stada małolat za każdym razem, kiedy idzie do sklepu po bułki? ;p
Bardzo mnie to zagadnienie interesuje.
Co o tym myślicie? Może macie dojście/czytaliście/widzieliście jakiś wywiad, w którym zahacza się o temat jego wzrastającej popularności? Byłabym wdzięczna za podesłanie linka, jeśli takowym dysponujecie. Jestem piekielnie ciekawa jego opinii.
Ale, gwoli ścisłości, jaka by ta opinia nie była, ja i tak nie przestanę się za nim uganiać ;p
Mam nadzieję, że jest wyłącznie mile zaskoczony ;p Mnie, osobiście, nawet by to schlebiało, gdybym była na jego miejscu, bo przecież młodzieniaszkiem już nie jest, a siksy +/-20 lat popuszczają z emocji na jego widok. Bez obrazy, moje panie, ja też się do tych siks zaliczam ;p
Wiecie, myślę że lepiej by idolem młodych kobiet był aktor pokroju Alana, a nie przykładowo - pokroju Roberta Pattinsona, czy jak mu tam. :) Swoją drogą, autor tematu dobrze to ujął, ja dopiero po zainteresowaniu się jego grą w Harrym skojarzyłam go ze "Szklaną pułapką" czy "Robin Hoodem".
Zgadzam się w zupełności, co do tego, że Alan jest o wiele lepszym 'bożyszczem' niźli taki Kabaczek i cieszę się, że chociaż części z nas rodzice wyprostowali tok myślenia na tyle, żeby woleć tego pierwszego, niż drugiego, ale nie chodzi mi o nasz stosunek do niego, tylko o jego stosunek do nas ;p Bo nasze podejście to ja dobrze znam :3
A co do skojarzeń z innymi filmami - napisałam to w ten sposób, bo, przyznaję szczerze, też nie kojarzyłam go wcześniej. Dopiero po Potterze się zainteresowałam i miałam niezłe kuku w tym temacie, bo się okazało, że grał w wielu filmach, które widziałam i lubię. A wiele osób tak miało, dlatego o tym wspomniałam.
Jeśli chodzi o kojarzenie Rickmana, to ja po HP nie zwróciłam na niego specjalnie uwagi (osobiście wyobrażałam sobie Snape'a zupełnie inaczej), o wiele lepiej pamiętałam go z Robin Hooda i R&R, a pierwszy raz się zainteresowałam co to za jeden po obejrzeniu Pachnidła, i byłam prawie że w szoku kiedy uświadomiłam sobie że oglądałam go nie raz i nie skojarzyłam że to ta sama twarz się przewija przez te wszystkie filmy. A o popularności coś było, już dosyć dawno co prawda przeczytałam w necie wszystko co znalazłam, wywiady z nim jeśli jeszcze do tych stron nie dotarłyście http://www.alanholic.org/ http://www.harry-potter.net.pl/articles.php
Mnie zaintrygował jego głos. Byłam na HP w kinie i oczywiście tam był dubbing :( Scena jak w pierwszej części 'Insygniów" Snape na samym początku idzie tym swoim zdecydowanym krokiem, a później zamaszyście otwiera sobie bramę zmusiła mnie do obejrzenia tego filmu jeszcze raz w domu. Na szczęście trafiłam na oryginalną angielską wersję. I jak już 150 razy obejrzałam jak on idzie, i jak sobie tą bramę otwiera - puściłam dalej... wtedy usłyszałam jego głos... ^^ OMFG! Zaczęło się szaleństwo. Szukanie filmików na youtubie. Szukanie zdjęć. Szukanie filmów. W ciągu trzech dni obejrzałam jakieś 10 pełnometrażowych filmów z udziałem Alana...
Jesteście świadkami narodzin mojego obłędu :)
Pozdrawiam...
Co do głosu, wczoraj po raz kolejny obejrzałam "Szklaną pułapkę" (po raz pierwszy zwracając uwagę głównie na głos Alana), i strasznie spodobała mi się jego wersja "jupikajej madafaka" :P
A ty, patrz, a ja nie zwróciłam na to uwagi. Chyba muszę znów obejrzeć, tym razem ze wskazaniem na Alana ;p
Polecam. :) Szukałam tego fragmentu na youtube, ale nikt go nie uwiecznił. To było jakieś ostatnie pół godziny filmu.