Niestety Panie Wajda nie popisał się Pan. Żeby w filmie zabić niewinne zwierzę w imię sztuki? Bestialstwo, wynaturzenie i ogólnie dno. Wypisuję go raz na zawsze z polskiej kinematografii.
Nie żebym go bronił, ale to cytat z wywiadu z Andrzejem Żuławskim:
"PK: Jestem świeżo po obejrzeniu Popiotów i powiem szczerze, że uderzają w tym filmie niektóre sceny wizyjne. I scena z rumakiem, który zostaje zepchnięty w przepaść, jest...
Bezczelnie żeśmy Andrzeja namówili. Mówię -śmy, bo było nas paru."
Czyn sam w sobie niski i haniebny jest bez względu na to w czyjej głowie się zrodził pomysł i kto go zrealizował, niemniej uważam, że nie może on przesądzać o ocenie całej aktywności zawodowej, ba całego życia człowieka, który film wyreżyserował.