Ja się jestem w stanie zgodzić z tym, że Wajda to komuch i też mam niesmak do jego niektórych postaw etycznych, ale czy to znaczy, że trzeba go zaraz przekreślać jako artystę? To w takim razie tym bardziej należałoby wykreślić z grona wielkich reżyserów Eisensteina, Romma, Riefenstahl itd., trzeba by wyrzucić z kanonu literatury światowej Hamsuna, Celine'a, a nawet Sartre'a!
Ale.. ale... to chyba forum o filmach, więc ani jego stosunek do władzy ludowej, ani zamordowanie konia, nie powinny mieć tu nic do rzeczy., tylko jego filmy, a wśród tych są prawdziwe perełki i perły. Takie "Panny z Wilka" na przykład - chyba najlepsza adaptacja polskiej literatury jaka dotąd powstała. Więcej obiektywizmu poproszę na przyszłość.
Jeśłi masz troche racji to nie zauważasz, ze to taki cwany lis ten Wajda - centuś i układziasz z podszewki kina moralnego niepokoju.
Mnie tam dziwi, że nikt nie mógł kręcić takich kontrowersyjnych filmów w PRL a on mógł
A ten sój zespół filmowy wymyśłił tylko dlatego, by chyba to tak rażąco wówczas nie wyglądało, że on z tą całą śmietanką PRL konfabuluje.
Zreszta filmy spod jego zespołu X np. Holland puszczano po latach, choćby Kobieta samotna, jego tam puszczano wszystkie.
Ale ja zdaję sobie z tego sprawę! Wajda to komuch - nie ma chyba co do tego żadnych wątpliwości i temu nie przeczę. Tylko dlaczego ma się to przekładać na dyskredytowanie go jako reżysera, skoro nawet nie wszystkie z jego filmów poruszają tematykę polityczną? Czy jak ktoś jest "zły", to już wszystko co robił musi być "złe"? Czy np. ktoś, kto jest kanalią nie może ładnie rysować?
Nie no ok. Parę rzeczy mu wyszło trzeba przyznać. Choćby Ziemia obiecana, Pan Tadeusz czy Katyń albo Wesele
Nie chcę snuć tu alternatywnych wersji historii, ale niewykluczone, że gdyby nie kilku zdolnych komuchów - Iwaszkiewicz tu jest najlepszym przykładem, ale Wajda może po części też - to by kulturę polską całkiem zarżnięto. Myślę, że suma summarum jednak dobrze, że część intelektualistów poszła w kolaborację. Cena straszna, a ich postawa może budzić obrzydzenie, ale dzięki temu udało się zachować jakąś przestrzeń kulturalną tu, w kraju, a oni wyznaczyli ścieżki, którymi mogli potem kroczyć kolejni, młodsi, mniej w tym szambie utaplani.
Po pierwsze. Komuna (a raczej socjalizm) to były piękne czasy, zdecydowanie lepsze niż teraz. Bo ludzi byli inni, nie bali się wyjść na ulicę, a teraz trzymają gęby na kłódkę bo jest cholerna cenzura. Chociażby niektóre masońskie telewizje nie puszczają faktów na temat pewnych rzeczy tylko je maskują.
Po drugie. Wajda to przeciętny reżyser. Nasz Andrzej to taki polski Spielberg, co by się nie działo w kinematografii zawsze on musi tam być. Jakby to był nasz wieszcz narodowy i człowiek, który wyznacza poziom artyzmu.
Taa... po za komuny telewizje (a właściwie jedna telewizja) nie maskowała faktów, ani nie miała cenzury? Socjalizm to to nie był, więc trzeba wymyślić lepsze słowo - stara, swojska "komuna" wydaje mi się najlepszym, choć oczywiście ze wspólnotą ustrój także nie miał nic wspólnego. Owszem, ludzie byli odważniejsi, a może po prostu bardziej wnerwieni - co wg mnie dowodzi raczej tego, że ogólnie było gorzej.
Co do samego Wajdy, żeby kończyć offtop, to myślę, że dla kina polskiego przez długi czas był rzeczywiście jednym z tych, którzy wyznaczali kierunki i nadawali temu kinu jakość. Wieszcz to może przesada, ale na pewno czołowy filmowiec, uznawany także za granicą.
Komuna jako taka to na świecie prawie nigdzie nie była, a na pewno nie w Polsce. W Polsce był socjalizm.
Kwestia nazewnictwa. Na pewno była to rzeczywistość odległa od tej, jakiej domagali się Fourier, Saint-Simon, Bakunin, Marks, Engels, Lenin, Trocki, Guevara i inni. Różne były socjalizmy. Uważam, że ustrój demo-ludów środkowo-europejskich powinien nosić inną nazwę. Nie mam do końca pomysły jaką.
Z szacunku do niektórej jego twórczości pozostawiłem bez oceny, bo za czyny i słowa należy mu się 1.
Śmiechowe jest to, że najgłośniej szczeka na Wajdę oczywiście pisiarnia, od której również (na kręcenie Katynia) udało mu się bez problemu trochę kaski przytulić.
Najbardziej upośledzona (w szerokim tego słowa znaczeniu) część polskiego społeczeństwa. To chyba najprostsza definicja.
Rozumiem,dzięki Tobie dowiedziałem się,że jestem upośledzony.Jak zatem nazwać zwolenników Tuska,Komorowskiego i Palikota.hmm słowo bezmózgowce będzie najbardziej odpowiednie.Dawajcie się osły dalej dymać tym złodziejom i pachołkom Moskwy i Berlina.
Nigdy w życiu nie głosowałem na żadnego z tych trzech pajaców. Co nie zmienia faktu, że każdy z nich w porównaniu z Jarkiem i resztą pisobolszewii jawi się być niemal wybitnym mężem stanu.
Jako konserwatysta jestem ostatnią osobą która broniła by komucha ale powiem tak. Jako reżyser jest moim ulubionym i dałem mu 9/10 za arcydzieła takie jak "Wesele" czy "Człowiek z marmuru" oraz wiele innych znakomitych filmów do których ciągle wracam. Jako polityk i człowiek o zachowaniu pajaca dostał by 1/10 ale to jest forum filmowe i oceniamy PRZEDE WSZYSTKIM jego osiągnięcia na tym polu! Dawanie 1 za poglądy to nie fair i będę się temu sprzeciwiał tak jak sprzeciwiałem się na profilu Wojtka Cejrowskiego kiedy nie którzy dawali mu jedynki nie za świetny serial "Boso przez świat" lecz za jego poglądy.