Zawsze doceniałam twórczość Wajdy. ''Człowiek z żelaza'', ''Człowiek z marmuru i inne- ikony polskiego kina.
Po ''Katyniu'' nie byłam w stanie powiedzieć słowa. Wracałam do domu pustym tramwajem i nie miałam ochoty z niego wysiadać, więc zrobiłam trasę niemal od pętli do pętli.
Byłam jako dziecię statystą do filmu ''Korczak'', brałam udział w zdjeciach przez ponad 2 tyg. Wajda wywarł na mnie wielkie wrażenie i zapisał się jako ktoś wyjątkowy.
Tą wyjątkowość spotęgował filmem ''Katyń''- niezwykle dusznym obrazem, brzydotą otoczeń, umiarkowanym światłem, dawkowaną bolesną muzyką. Wszystko co mi dziadek opowiadał o Katyńskich czasach i ''po czasach'' zawarł w sposób klaustrofobiczny w taki sposób, że atmosferę fimu można było kroić nożem.
Niezwykłe doświadczenie...
Niestety filmem ''Wałęsa człowiek nadziei'' Wajda pogrzebał siebie w moich oczach.
Mam nadzieję, że następny film jaki zrobi to będzie SF lub fantasy, bo wydaje się, że w tym gatunku zaczął się na starość lubować czego dał dowód w filmie ''Wałęsa człowiek nadziei''.