facet zrobil kariere na obowiazkowych lekturach, tudzież na filmach- spędach szkolnych. W szkole nalezalo go podziwiac "z urzędu" a wypracowania pisac w stylu "dlaczego kocham Lenina". W taki sposób, to i pewnie ja bym zrobil kariere majac panstwowe dotacje i tłukąc lekturę za lekturą. W sumie to facet czegos sie przez to nauczył i rezyserem został nienajgorszym, ale z tych obowiazkowych knotów, które musialem oglądać pod groźbą pały nic mi sie nie spodobało, co jest naturalną konsekwencją tego, że polskie lektury to dno i 5m mułu. Jedyne jego filmy, ktore obejrzlem dobrowolnie i okazały się w miarę ciekawe i oryginalne to Czlowiek z marmuru i Panna Nikt.