Właśnie dlatego nie darzę pana Wajdy sympatią. Cenię niektóre jego filmy, natomiast nie lubię go jako człowieka. Sztuka nie może usprawiedliwiać okrucieństwa.

Ja również nie lubię go jako człowieka. Nareszcie ktoś kto myśli podobnie...

A wiecie ile koni umarło podczas krecenia Krzyżaków? większość która brała udział. Albo zdychały ze zmęczenia albo umierały wpadając w rowy czy nabijajac się na pale.

Z tym koniem na planie "Popiołów" to była inna historia - podobno zrzucenie zwierzęcia w przepaść było pomysłem Andrzeja Żuławskiego, który był asystentem - i później przy okazji "Szamanki" i Iwony Petry porównywano te dwie sytuacje - najpierw strącił w otchłań konia, potem nieprzygotowaną aktorsko dziewczynę. Pamiętam taką starą recenzję w "Filmie".

A wiesz co robił Stanley Kubrick przy kręceniu "Mechanicznej pomarańczy"? Kiedy dowiedział się że Malcolm McDowell (odtwórca głównej roli) panicznie boi się weżów wymyślił scenę w której musiał on dotknąć węża, opleść go sobie dokoła głowy i odłożyć na podłogę. Scena została nakręcona (dla McDowella był to horror) a Kubrick i tak tą scenę wyciął.

Rzeźniku nie odzywaj się jeśli nie rozumiesz że artyści to banda wariatów których można oceniac tylko po twórczości. Tylko ich dzieła się liczą.

Gdy kręcone było Cannibal Holocaust, na potrzeby tej produkcji zabijano żywe małpki...

Gdy kręcono Hei Tai Yang 731 uwieczniono zjadanie kota przez setki szczurów...

takich przypadków było mnóstwo...

Ciekawe informacje MasterKard. Ale chyba nie chcesz powiedziec ze to usprawiedliwia okrucienstwo wobec zwierzat?

Life is brutal. Tylko tyle powiem. Nie jesteśmy w stanie zapobiec takim wybrykom reżyserów :(

Koń w naszej kulturze to świętość, dlatego skandalem jest zabijanie na potrzeby filmów z premedytacją zwierząt. Co innego jak padnie z przemęczania ale rzucać konia w przepaść ?

No to taki John Ford musi się śmażyć na samym dnie piekła po tym, jak na planach jego westernów zajeżdżono i połamano (tak że trza było dobić) dziesiątki koni. I Howard Hawks też i jeszcze paru klasyków gatunku. Wajda z jego jedną szkapiną to mały żuczek przy tych potworach...

W wesołych czasach kinematografii PRL-u nie takie rzeczy się robiło - i to nie tylko Wajda sobie pozwalał na tego typu ekscesy - na szczęście we współczesnym kinie nie można robić tego typu rzeczy.

Niech ginie w piekle, barbarzyńca. A komentarzy typu "inni byli gorsi" nawet nie ma co komentować.

https://www.youtube.com/watch?v=xxYGv4dTny8