powinien wyluzować się w 1989 roku. nigdy nie lubiłem jego filmów to jednak był dość dobrym reżyserem(jednak zupełnie nie panował nad techniczną stroną filmu), choć mi podobał sie tylko " ziemia obiecana" , pozatym....z kolei nie kumam zajawki Człowiekami tego marmurowego czy zelaznego . a jego "dzieła" po upadku komuny wołają o "zemstę" z nieba.
Zanim zacznę z kimś dyskusję zawsze przejżę jego ulubione aby sprawdzić z kim mam do czynienia... trzeba przyznać, że w twoich ulubionych masz kawał świetnego kina:
bracia Coenowie, Jarmush, Woody Allen(Strzały na Brodwayu doceniłeś!) czyli najlepsze współczesne kino. Klasykę jak Fellini. Do tego popularne ostatnio kino gangsterskie(Scorseze, Coppola i de Palma ) oraz westerny Sergio Leone. Całkiem niezłe te twoje ulubione.
Uderza w nich brak polskich twórców. Może Ty po prostu jesteś do nich uprzedzony?
Wajda to największy nasz reżyser i żadna "Zemsta" czy "Pan Tadeusz" tego nie przekreślą. Pewnie, że od czasów "Korczaka" nie zrobił dobrego filmu... ale cały wcześniejszy jego dorobek. Można by nim obdzielić kilku wybitnych reżyserów.
I tyle zostawiam, mając nadzieję że podejmiesz wątek.
Jak dla mnie to Wajda jest w pierwszej trójce najlepszych reżyserów z naszego kraju. Nie umiem wskazać, czy jest to pozycja pierwsza czy druga, jednak należy być obiektywnym i oceniać jego dokonania "na chłodno" - wyzbywając się uprzedzeń czy stereotypowego myślenia większości współczesnej młodzieży, mającej filmy Wajdy głęboko w dupie, mówiąc wprost.
A co do "Zemsty" - mi też się ona nie podobała, bo to propozycja jakby z zupełnie nie tej epoki - w dzisiejszych czasach mało kogo interesuje komedia Fredry, a w dodatku w tak sztywnym wydaniu, jaki nam zaprezentował Wajda. Ale "Pan Tadeusz" to już nie taki znowu klops; należy docenić piękno krajobrazów, zdjęcia Edelmana i kreacje Szapołowskiej, Olbrychskiego i Lindy. Rozumiem, że poezja werbalna może niektórych nudzić, ale to nie znaczy, że film jest słaby. Podstawowa zasada - trzeba chcieć zrozumieć intencje twórcy.