Na początku chcę zaznaczyc że nie jestem jej ani jakąś wielką fanką ani antyfanką, staram się patrzec na Angie obiektywnie , no i doszłam do pewnych wniosków :
Z jednej strony jest bardzo ładną kobietą(choć wiadomo że operacje plastyczne potrafia czynić cuda), potrafi świetnie grać( jako Lisa w "Przerwanej lekcjii muzyki")choc zdarzaja jej sie tez i wpadki("thomb rider"),kiedys ciekawa osobowość
z drugiej strony te wszystkie 'wybryki' by zwrócic na siebie uwage (typu te noszenie krwi męża w naszyjniku, zbieranie noży,okaleczanie sie, ten rzekomy związek z ta Jennifer i to ze podobno Jolie woli kobiety,rozbicie małżeństwa Brada i Aniston, to że udziela sie w akcjach charytatywnych i wogóle , ale tak że media o tym trąbia i wszyscy o tym wiedzą) to stawia ja w dosyc niekorzystnym świetle.
Chęć zwrócenia na siebie uwagi i pokazania jaka z niej wielka gwiazda, uderzyły jej do głowy zbyt mocno....
kiedys wydawała mi sie i fajna jako aktorka i jako osoba, teraz powoli zmieniam zdanie.
to moze zabrzmi glupio ale wdg. mnie Jolie ma chyba jakies psychiczne zaburzenia i nie chce jej tu obrazac czy robic z niej wariatki, ale zawsze byla 'dziwna'...
kiedys mi sie wydawała taka oryginalna osobą z mocnym charakterem, teraz uważam że tj "sie sprzedała"...
Jak myślicie, czy gdyby nie adoptowała tylu dzieci i nie "odbiła" Brada, to miałaby teraz status (u większości osób) "s*ki, która robi wszystko dla sławy"?