Taka bogata lala też. Może w katastrofie lotniczej albo dostanie zawału serca albo zachoruje na 1000 innych chorób. Lubię ją, jest moją ulubioną aktoreczką i myślałem, że jest mądrzejszą kobietą a zrobiła z siebie kalekę :( ....... aby patrzeć jak odejdzie od niej Brad Pitt ...............
ODCEP SIĘ OD NIEJ! TO CO ZROBIŁA TO NIETWOJA SPRAWA I NIE WIESZ JAK BYŁO Z TĄ CHOROBA WIĘC SIE NIE WYPOWIADAJ!! :<
wiadmo że nikt nie żyje wiecznie,każdy kiedyś umrze,a że ma 6 dzieci to to zrobiła,chociaż nie jestem za tym,bo po co rozgrzebywać rany,to głupota.
Dlaczego się tak rzucacie?
Terminator2 ma rację.
Znam panią po mastektomii jednej piersi i lekarka powiedziała, że będzie kaleką do końca życia. Słowo może niezbyt miłe, ale tak właśnie jest. To nie takie hop siup.
Zgadzam się również w kwestii tego, że można dbać o siebie, profilaktycznie robić różne rzeczy, a nagle dup i nas nie ma.
A co miała czekać aż rak ją dopadnie ? Dla mnie to co zrobiła jest godne szacunku. Nie wiem jak wiele osób zrobiło by coś takiego.
Mogła jeszcze poczekać te kilka a może kilkadziesiąt lat ............... kto wie ................... a może w ogóle by ją nie dopadł?
może iby nie dopadł ,ale jeśli tak. Walka o zdrowiekosztowałaby ją dużo więcej niż to co przeszła do tej pory.I nie wiadomo jakby to się skończyło. Ona ma także dużą rodzinę i to też z miłości do nich zrobiła. Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Ja interesuje się od wielu lat leczeniem z pozoru nie uleczalnych chorób. Z mojej wiedzy i doświadczeń wiem jedno, takie rzeczy jak rak nie pochodzą bezpośrednio od wad organizmu, są rezultatem charakteru danego człowieka a to co zrobiła ta Jolie było totalnie niepotrzebne okaleczanie się, wynikające ze strachu a nie z rozsądku.. Z takim myśleniem jak ona, to ludzie nie powinni z domu wychodzić, bo przecież równie łatwo mogą zachorować na inne świństwo. Dla osoby nieobeznanej w temacie może się to wydawać niewiarygodne, jednak już nawet Norbekov w Rosji wiele lat temu zauważył, że charakter człowieka może zniszczyć lub uratować nasze ciała, po prostu prawdą jest przysłowie, w zdrowym ciele zdrowy duch. Skoro Angelina tak boi się o swoje zdrowie, to obawiam się, że i tak prędzej czy później zachoruje na jakieś świństwo, bo ciało zawsze wykonuje rozkazy od naszej świadomości.i odzwierciedla nasze przekonania.
Wszyscy się wypowiadają jak gdyby sami byli lekarzami. Czy wy w ogóle zdajecie sobie sprawę co oznacza być nosicielem wadliwego genu. Macie racje, że mogła zachorować, ale wcale nie musiała. Ale co jeśli jednak by zachorowała ? Z tego co czytałam o jej mamie i cioci to chyba dużo napatrzyła się jak jej bliskie osoby walczą z chorobą, przegrywają i umierają. Zrobiła to po to aby oszczędzić sobie i swoim bliskim takiego cierpienia. To była jej decyzja. Jest znana, dlatego się o tym mówi. Ale tak naprawdę to nic nam do tego. To jest jej życie, a nie nikogo z nas, każdy podejmuje swoje decyzje, nie wiem jak bym się zachowała gdybym była na jej miejscu, nikomu nie życzę, żeby musiał podejmować tak drastyczne decyzje. Nie lubię się wdawać w takie dyskusje, bo wiem, że to nigdy do niczego nie prowadzi i każdy i tak uważa, że to on ma racje i rozmowy zawsze kończą się tak samo, a mianowicie obrażaniem siebie na wzajem. Napisałam co myślę i raczej nie wrócę do tego wątku, żeby skomentować to jak inni mówią mi, że jestem głupia.