A przy okazji, woleliście ją jako blondynkę czy brunetkę?
Bo ja jako brunetkę.
Problem w tym, że ona nie grała. W każdym filmie jest tą samą Cindy Campell. To aktorka jednej roli.
Nonsens. Rzecz jasna w każdym filmie przypomina tą samą Cindy Campbell, co nie zmienia faktu, że do ról niezbyt mądrych blondynek (brunetek) nadaje się w 100%. Ale akurat "Straszny film" to nie najlepsze porównanie. Jako film małego budżetu, będący parodią z dość młodą niedoświadczoną kadrą miał być w zamierzeniu sztuczny i żenujący. Ten niesmak w stosowaniu humoru miał przykryć ubytki w warsztacie. Czy przykrył, jedni powiedzą że tak, drudzy że nie. Ale grając w "Strasznym filmie" Farris miała już 24 lata. Dałbym jej 19.