Na pewno. jeśli chodzi o aktorstwo, to na razie gra w jakimś uniwesyteckim teatrze czy coś w tym guscie. Już zagrała w "Magbecie" i jakimś "Bugsy Malone".
Jeśli jest ambitna to na jej miejscu też bym odrzuciła rolę...
Moim marzeniem jest zagrać w chociaż jednym filmie główną postać...<najlepiej akcji lub thrillerze>
Jeden by mi w zupełności wystarczył...;]
Ja chciałbym przynajmniej spróbować. Na razie to tylko przez parę godzin statystyowałem w Londyńczykach.
to dobry początek...chyba wiecie że marzenia się spełniają.Ja tylko raz w zeszłym roku byłam na planie jak kręcili Glinę.
Tylko jak już miałabym grać w jakimś filmie to na pewno nie w polskim...
Polska kinematografia jest do d***...;P
Kurcze w Stanach w 80r. mieli lepsze efekty niż my mamy dzisiaj..;]
Właśnie...
Moje ani jedno się nie spełniło...;/
Żeby się spełniały trzeba mieć albo kasę, albo znajomości <ew. jeszcze jakiś tam ładny wygląd>
A najlepiej to wszystko na raz...
Z branży filmowej to tylko statystowałem przez parę godzin. Było to w listopadzie. Pewnie nieprędko mnie wezwą drugi raz.
No raczej tak, ale nigdy nie wiadomo. A pamiętam, jak narzekałeś, gdy jeszcze nie dostałeś żadnej odpowiedzi. A jednak przyszła, to już coś.
Jeśli się nie mylę to drugi sezon "Londyńczyków". zobaczycie najwyżej moje plecy lub mnie wychodzącego z pubu.
Szczerze, to jak dotąd nie oglądałam ani jednego odcinka tego serialu... I raczej wątpliwe, żebyśmy ciebie zobaczyli, w końcu tam pełno statystów i trzeba będzie główkować, który to Tatar :P No, ale może nawet udałoby mi się, po tych twoich rysopisach...
I szkoda że na tym się skończyło!:( Najwcześniej to pewnie mnie wezwą za jakieś półroku, jeśli nie więcej.
Zapodaj fotkę to będziemy się przyglądać...;]
A wiecie szkoda że polska filmografia jest jednym słowem do dupy...
Już mnie wnerwiają te kolejne wypociny...
Jak widzę kolejną a'la komedię romantyczną <plakat> to mi się wymiotować chce...
I ciągle ci sami aktorzy...
Jest tylu ludzi z potencjałem a oni ciągle tych samych wybierają...
I wcale te role nie są bardzo ambitne...
Mógłby powstać jakiś film akcji- coś na wzór np. Leona Zawodowca- i mogliby wziąć jakieś inne osoby...
"Leon Zawodowiec" był nawet fajny :)
No, ja to nawet nic w tv nie oglądam, chodzi mi o różne polskie seriale i filmy. Wolę te angielskie/amerykańskie. A jeszcze możliwość zagrania w takim, to hoho :) już i tak za dużo chcę...
Ja zazdroszczę tym młodym gwiazdom sukcesu!... Chętnie znalazłbym się wśrod nich. :) Oczywiście musiałbym najpierw przechodzić trudy nauki tekstu.
E tam, akurat nauczenie się tekstu nie jest chyba najgorsze. Tak mi się zdaje... Gdy się czegoś zapomni, można to powtórzyć.
Zależy jak kto szybko się uczy czegoś na pamięć... Ja musiałbym poświęcić sporo czasu, by się nauczyc choćby kawałka. Dawniej to uczyłem się wierszy na pamięć całymi dniami...
Gdy musiałam się nauczyć jakiegoś wiersza, to nie zostawiałam sobie tego na ostatnią minutę, lecz sobie rozplanowywałam, ile linijek dziennie mam się nauczyć. Rozdzieliłam sobie to. Tak jest dla mnie lepiej.
Ja to usiłowałem kawałek po kawałku nauczyć się. Na pamięć. POtem nawet nieźle szło mi recytowanie wierszy.
Hehe zależy...;]
Byłam z klasą na "Panu Tadeuszu" i tam był taki strasznie długi fragment <jakaś aktorka nie wiem jaka>...
A wiecie język tego filmu był identyczny jak książki...
Ja bym się chyba tego nigdy nie nauczyła...
Gadała tak całe 5 minut i nie wolno, tylko szybko...
Bo oni sobie jakieś tam historie przy żarciu opowiadali...
Ale filmy się scenami nakręca to tak strasznie nie ma dużo do nauki...;]
Tyle tylko, że nauczyć się na pamięć tekstu, nie jest łatwe. Podobno Rock Hudson w swoim pierwszym filmie musiał chyba czterdzieści razy powtarzać ujęcie, żeby w końcu zapamiętał swoją kwestię.
Nawet nie znam gościa... Ale to, że musiał tyle razy powtarzać kwestię, dowodzi, że nie tylko ludzie z super pamięcią mogą zostać gwiazdami.
Już wiem, wystarczyło wpisać w wyszukiwarkę :P ale i tak nigdy przedtem o nim nie słyszałam... Sądząc po filmografii, musiał byś w tamtych czasach bardzo popularny.
Mówią, że wtedy sktorzy lepiej grali niż ci obecnie. Pewnie dlatego, że wtedy każdy musiał przejść przez teatr.
Zapewne... Ale dobrze, że potrafi pogodzić ze sobą te dwie rzeczy. Był czas na granie w filmach, teraz czas na naukę^^
Nie wiem czy nowe. W każdym razie rzucono mozliwośc że ona pojawi się na jakiejś premierze czy cos w tym guście, ale nie pojawiła się i nowych zdjęć nie ma.
Pewnie duzo czasu minie, nim kolejny raz się pojawi na jakiejś premierze czy innej uroczystości. Najwięcej z filmowego rodzeństwa pojawia się chyba William.
To czy William pojawia się na jakiejś premierze to mnie nie interesuje. Jeśli wywiad, który wrzuciła kilka miesięcy temu któraś z użytkowniczek był autentyczny, to on nie studiuje i nie zamierza studiować. twierdził, że zamierza zając się karierą.
Łoo, jaki dystans^^ Jeśli wybrał karierę, to jego wola. Lat człowiekowi przybywa, ale za późno może się zorientować, co ważne.
Ja nie wiem co bym zrobiła, gdybym wyleciała ze studiów... Nie dość, że to byłaby moja porażka, to bym chyba straciła do wszystkiego chęć :(
Ja wiem co to znaczy porażka. Z bólu zamknąłems ię w sobie i odciąłem od świata... Nie wychodziłem z domu...
Podejrzewam, ze miałabym tak samo... A nie chciałabym! A tak jest najłatwiej... Zdałam sobie sprawę, ze zbyt często idę na łatwiznę...
...byłoby lepeij, prawda. Ja popełniłem tyle błędów że aż miałem myśli samobójcze.
Poza tym cierpię na pewien paradoks: odnośnie pisania. Mam pomysł na coś, ale nie wiem jak się do tego zabrać.
Zacząć najtrudniej! Po prostu: usiądź, weź pisadło w dłoń i zacznij pisać^^ Moze jeszcze jakaś nastrojowa muzyka, jeśli pomaga.
No, łatwo powiedzieć, trudniej wykonac..
Njatrudniej w pisaniu jest zacząć... A wena nie zawsze dopisuje. kilka stron może okazać się do wyrzucenia.
Ciekawi mnie, jak swoje książki pisali Lewis czy Tolkien... Czy też często doświadczali kaprysów weny.
Z tego co wiem, Lewis napisał dwie wersje "Lwa, czarownicy i starej szafy". pierwsza została ukończona w 1949 (rok przed wydaniem ostatecznej wersji) i co ciekawe, nie bylo tam ani wzmianki o Aslanie.
Wiem co to znaczy, probować coś tworzyc. Nie jest łatwo. Nieraz stwierdzasz że kilka stron tekstu nadaje się do kosza.