Jak myślicie, w jakim filmie zagrał najlepiej a w jakim najgorzej??????? Moim zdaniem najgorzej wypadł w 'Podróży przedślubnej'. A najlepiej? Nie wiem, musiałbym pomyślec....
A wg Was?
poniewaz jest beznadziejnym aktorem mysle ze nie mial najlepszej roli - tak ogolnie nie mial dobrej roli -, gral w paru dobrych filmach (filmy Kevina Smitha i 'buntownik z wyboru'), ale w zadnym nie zagral dobrze.
Jedyny film, w którym go widziałem, to "Suma wszystkich strachów". Kurde jak można genialnego Harrisona Forda takim drewnem zastąpić?
Ben ma pecha. Jest sporym drewnem, ale tez ma jakiś rąbek talentu. Do tego bardzo dobry wygląd, choć chyba zawsze wygląda jak "ulizany prymus". Jak zerwać stereotypy pokazuje na przykład Pitt w California.
Nie grywa
Co do Bena, to nie grywa porywająco, ale też nie przynosi zbytniego wstydu. Przewrotnie:
najlepsza - jeszcze przed nim (ostatnio widziałem Stan Gry i sprawił się całkiem dobrze, ale cóż - grał ulizanego prymusa, sztywnego senatora, prawnika.)
najgorsza - jeszcze przed nim (ok - jego Daredevil to drewno, a prawdizwy Matt Murdock był zwinny jak kot i mądry jak sowa (ale mi wyszło ;). Cały ten film to porażka).
Najlepsza: W Pogoni Za Amy - Chasing Amy 1997 rok
Najgorsza cała reszta oprócz wystąpień w filmach Smitha.
cofam, cofam to co powiedziałem. Obejrzałem "Hollywoodland" i sądze że zagrał tam rewelacyjnie. cały czas za nim nie przepadam, ale nie da się ukryć, że Affleck przeżywa renesans swojej kariery aktorskiej.
Wydaje mi się, że nigdzie nie zagrał jakoś szczególnie dobrze, ale na wyżyny swojej przeciętności wzbił się chyba w jednym z ostatnich filmów w których brał udział jak do tej pory czyli w "Stanie Gry". Myślę, że Affleck powinien grać małe, drugoplanowe role ponieważ nie potrafi udźwignąć całego filmu przy pomocy swoich miernych umiejętności.
Co do roli najgorszej to obstawiam jego występy w "Daredevil", "Pearl Harobor" oraz w "Odwiecznym Wrogu".
gosc jest niedoceniony i zaszufladkowany przez pare kiepskich filmow w ktorych zdarzylo mu sie wystapic (zobaczcie w jakich gownach gra teraz de niro).
a tymczasem ostatnimi laty forma wzrastajaca i to nawet niezle. moze uda mu sie udowodnic swoja wartosc, podobnie jak di caprio ktorym kazdy po titanicu rzygal. =]
najlepsza to good will hunting
najgorsza daredevil
Wydaje mi się, że porównywać DiCaprio do Afflecka to pomyłka. DiCaprio jeszcze sporo przed występem w "Titanicu" był cenionym i dobrym aktorem młodego pokolenia, Affleck niestety nigdy nie był zbyt wartościowym aktorem. I szufladkuje się raczej sam swoją słabą grą (dlatego gra w szmirach, jakby był dobrym aktorem nie występowałby w słabych filmach).
jest wielu aktorow uwazanych za wybitnych, ktorzy wystepowali lub wystepuje w kiepskich produkcjach. vide: ostatnimi czasy de niro. brando zostal zjechany calkowicie za wyspe dr moreau, hopkins zagral w aleksandrze. a obok afflecka w slawnym 'gigli' zagrali przeciez walken i pacino =]
w 'stanie gry' nie pokazal jakichs niesamowitych zdolnosci, ale wg mnie mozna powiedziec ze jest to solidny, dobry aktor. pare gowien mu sie trafilo (a moze i wiecej niz pare), z tym ze ostatnio wreszcie zaczyna grac w normalnych filmach
DeNiro, Brando, Hopkins, Walken czy Pacino mogą pozwolić sobie na grę w największej nawet szmirze, czy choćby w teatrzyku szkolnym. To zależy tylko od ich "widzimisię", a powód takiego stanu rzeczy jest prosty. Oni już nikomu nie muszą nic udowadniać. Jeśli zagrało się w stu bardzo dobrych filmach to jeden, dwa czy nawet dziesięć słabych w dorobku takiego aktora nie zmieni ani jego statusu ani poważania jakim jest darzony. Aktora ocenia się biorąc pod uwagę całokształt, cały dorobek, a nie kilka ostatnich produkcji lub produkcji, które okazały się klapą.
W przypadku Bena Afflecka sprawa ma się nieco inaczej. On jest w sytuacji kiedy musi udowadniać swoją wartość i umiejętności, a jego życiowa rola jest jeszcze przed nim (chociaż w przypadku Afflecka miała to być chyba kreacja w "Pearl Harbor").
Niestety jeśli gra się prawie wyłącznie w filmach o których można powiedzieć co najwyżej, że są średnie to nie ma się zbyt wielkich szans na wyjście z dołka.
Nie skreślam oczywiście Bena A. całkowicie. Nie jestem ignorantem i zdaję sobie sprawę z tego, że może on w przyszłości stać się dobrym aktorem. Sądzę jednak, że będzie to dla niego bardzo trudne.
Przecież Affleck to dobry aktor, tylko że często grał w kiepskich albo przeciętnych filmach (np. w "Daredevil", "Pearl Harbor" lub "Gigli"), ale przecież grał też w wielu ambitnych filmach: "Buntownik z wyboru" (Oscar za scenariusz), "Zakochany Szekspir", "Hollywoodland", "Stan gry" czy też w filmach Kevina Smitha u którego zagrał znakomitą rolę Holdena w "W pogoni za Amy". Bardzo dobrze wyszły mu też występy w "Armageddon" i "Suma wszystkich strachów".
Pearl Harbor to wdłg. Ciebie kiepski film? ja w swoim życiu nie widziałam lepszego, no ale ludzie są różni.
No jasne że Pearl Harbor najlepszy ;) Naj-lep-siej-szy film romantyczny, najlepsza akcja i najwierniejszy dokument w jednym. Supcio normalnie, dżem z marmoladą i konfiturami ;P
mi się podobał w Armageddon;) ja go uwielbiam jako aktora więc w sumie nie wiem w jakim najgorzej...
Ben to ogólnie średni aktor. Nie ma wielkiego talentu do grania, bo w żadnym filmie którym grał nie wyróżniał się czymś szczególnym. Jedyny z nim film który mi się podobał to Armageddon ale znowu Affleck się nie spisał nie zagrał źle ale też nie zagrał dobrze. Film po prostu jest dobry.
Nawet jeśli Affleck jest dobrym aktorem, to bardzo się stara, aby nikt tego nie dostrzegł (przynajmniej ja, a widziałam już sporo filmów z jego udziałem). Każdą rolę gra praktycznie jednym schematem (nie ważne czy jest to dramat, thriller czy komedia). Zawsze ma kamienny wyraz twarzy, zero emocji. W "Pearl Harbor" widać było, że Josh Hartnett to jednak wyższa liga, mimo że też nie najwyższa. Najmniejszą odrazę we mnie budził w "Armageddonie" (dałabym mu tam 5/10), pozostałe jego role, jakie widziałam - no cóż... słabizna.
Ostatnio widziałam go w filmie "Hollywoodland", w którym wypadł całkiem przyzwoicie (według mnie jak na razie najlepsza jego rola). Pozytywnie mnie zaskoczył.
Najlepsza - Pearl Harbor
Najgorsza - Daredevil
Interesuje mnie jego nowy film "The Town". Trailer był całkiem, całkiem;)
Nie jest rewelacyjnym aktorem, zauważyłem, że często grając postać za bardzo się stara, np. w The Town w akcencie kilka razy się przejęzyczył i na siłę dialog dukał. Ale też nie jest kompletnym drewnem, zwyczajny aktor, którym na szczęście nie steruje studio filmowe i nie obsadza go raz do roku w komedii romantycznej ;), ale... Ben Affleck jest znakomitym reżyserem, robi ogromne postępy, powinien pomyśleć, aby więcej filmów reżyserować. The Town jeśli chodzi o reżyserkę zrobiło na mnie wrażenie.
on jest spoko jeśli chodzi o role to Gra o miłość i jak przeżyć święta i Daredevil te trzy filmy z jego udziałem były super a jeśli chodzi o najgorsze to chyba Dziewczyna z jersey
najlepsza : podobał mi się w Sumie wszystkich strchów i Jak przetrwać święta .
najgorsza : Gigli niestey
Jeden z najbardziej przereklamowanych aktorów amerykańskich. Sztuczność bije z jego gęby po oczach. A co do meritum. Najlepszy był w pierwszej roli w której go widziałem "W pogoni z Amy".