Chyba żaden inny artysta nie jest tak równym aktorem co Willis, niemal każdy film z jego udziałem jest dobry, albo co najmniej ponadprzeciętny. Przeglądając jego filmografię naprawdę z lupą szukać jakiegokolwiek gniota. Gościu każdą produkcję ubarwi, komedia jest śmieszna, thriller trzyma w napięciu, a hollywódzki film akcji ma swojego superbohatera. Nawet jak już znajdziemy gniota to jest to najlepszy gniot wśród gniotów (albo jest gniotem lecz nie z winy gry Bruce'a :)). Chylę czoła temu artyście, w pełni tego słowa znaczeniu.
A ja sądzę, że jest mnóstwo równych albo lepszych poziomem aktorów. Nie powinien on być na pewno w pierwszej trzydziestce. Wyprzedza np. Clinta Eastwooda co jest wg. mnie nie porozumieniem.
Eastwood i tak jest za wysoko. Zobacz na jakim miejscu jest Gene Hackman,Humprey Bogart,James Stewart albo Dustin Hoffman.
Moment, nie rozumiem. Najpierw piszesz, że prawie każdy jego film jest dobry. Następnie, że trudno doszukać się w jego filmografii gniota, a jeśli już nawet jakiś jest, to nie z winy Willis'a.
Naprawdę sądzisz, że to obecność Willis'a świadczy o poziomie filmu? :D
k4k4k4k4 napisał:
Naprawdę sądzisz, że to obecność Willis'a świadczy o poziomie filmu? :D
kubagame napisał:
albo jest gniotem lecz nie z winy gry Bruce'a
pozdro.
Pewne jest, że bardzo dobrze dobiera filmy, widziałem 27 filmów w których grał i najniższą ocenę 6/10 ma u mnie "dzieciak", który był lekką komedią familijną. Nie widziałem wszystkich filmów najczęściej odpuszczałem sobie jeżeli gra tam epizodyczną rolę. W porównaniu do aktorów ze ścisłej czołówki ma on najrówniejszą filmografię. Szacunek!