Od pierwszej sceny w kinie wiedziałem, że to rola Calvina była dla niego stworzona
Cały Tarantino, w jego poprzednim filmie Waltz grał Niemca złego do szpiku kości. W Djanago gra on "dobrego" Niemca, który jest przeciwnikiem niewoli, niesprawiedliwości. Słowa skierowane do czarnoskórego niewolnika: "jako Niemiec mam obowiązek CI pomóc",w zestawieniu z tym co działo się w "Bękartach" są wprost genialne. Wszystko tu jest celowe :)
Masz rację. Jest to element gry pana Q, za co go kochamy. Lecz rola to rola - łowca głów w mojej głowie powinien wyglądać inaczej, a pan Calvin - to rola dla Waltza. Tobie to zagrało, mnie nie - szanuję Twe zdanie.
ty masz inną koncepcje, Tarantino miał inną. Akurat to rola Schultza pisana była, specjalnie przez Tarantino, dla Waltza - podkreślił to w którymś z wywiadów.
Nieee, bo wtedy nie byłoby już miejsca dla L. Jacksona. A jeśli nawet, to kogo widzisz w roli doktorka?
A dlaczego nie byłoby miejsca dla Jacksona? Przecież to w niczym nie przeszkadzałoby. Co do potencjalnego aktora, to, powiedzmy, że pasowałby mi Michael Madsen czy Til Schweiger - to tak mi przychodzi do głowy.
Ani jednego, ani drugiego nie widzę w roli niemieckiego łowcy głów, który z zawodu jest dentystą. A dla Jacksona nie byłoby miejsca, ponieważ DiCaprio gra tutaj gościa dość młodego i robią go nieźle w ch*ja, przy czym czarny przydaje mu się jako, można powiedzieć "doradca". Gdyby tam był Waltz, musiałby być nieco starszy i myślę, że generalnie zjebałoby to scenariusz.
nie zgadzam się, wtedy waltz by sie utozsamial ze zlem i zle by to wychodzilo w innych filmach, a tak, waltz kapitalnie zagral, tak ze zapomina sie o jego roli w bekartach i to jest dopiero majstersztyk !